Wczoraj nasz gość zapytał mnie niespodziewanie w markecie..."Iza kupimy sobie drineczka i wypijemy w samochodzie!" Wiecie co poczułam sie znów jakbym miała 18 lat:)))))) Dawno nikt nie traktował mnie jako szalonej, nieobliczalnej, spontanicznej dziewczyny:) Nawet jeżeli ta spontaniczność miałaby oznaczać drinkowanie w aucie
Zawsze postrzegana jestem poprzez pracę, rodzinę, macierzyństwo itp...zawsze poprzez role, które narzuca życie.
A wczoraj ktoś dostrzegł we mnie coś co pozostało z dawnych lat
Ps. Drineczka nie wypiliśmy bo Michaś z nami był i poczucie obowiązku zwyciężyło...a jednak fajnie było przez chwilę poczuć się inaczej
Fajnie mieć kumpla, który ma w nosie to kim jesteś i czy wypada i kogoś tym sie nie urazi:) Kogoś kto traktuje Cię normalniei bez udawania czegokolwiek
Ps. Gość włąśnie przeczytał tą notkę i mówi, że zostało we mnie zero spontaniczności
Cóż..znowu prawda na twarz!
Zamknij