Gdzieś pomiędzy daliową, paprociową, pelargoniową i tulipanową jest ulica goździkowa.
Wczoraj kluczyliśmy pomiędzy tymi ulicami szukając tej wyznaczonej goździkowej. I juz myśleliśmy, że to jakiś kwiatowy matrix! Wizyta o 16.20 a my o tej włąsnie godzinie dzwoniliśmy do recepcji spytac się gdzie jest ta przychodnia na goździkowej! Czy obok daliowej czy moze obok innego kwiata!
Polecam dzielnice Konina Chorzeń - jeżeli ktoś sobie chce po kwiatkach pojeździć;)
W końcu znaleźliśmy. Nie do końca wierzyłam, ze płacić za tą wizytę nie trzeba. No bo czekaliśmy tylko półtora tygodnia i przyjęci zostaliśmy z honorami i bezproblemowo. I pan Doktor miły, wąsaty i czerniawy ( przystojny);) Odszukał zagubione maleństwa mojego synka...i mówił, że wędrować to one jeszcze będą! Uspokoiwszy się w tym względzie poczuliśmy wilczy głód!
Cent chyba największy bo pędził naszą fieścinką do knajpki jak na sygnale. I w 5 minut już czekaliśmy na nasze dania. Porcje były tak wielkie, ze zaraz je przekwalifikowałam jako nasz prezent wspólny na dzień mamy, taty i dziecka;)
Wracając chciałam kupić czapkę letnia dla Michasia a kupiliśmy 3 książki. Jesteśmy w trójkę zboczeni już księgarniowo! Ten zakup także zakwalifikowałam jako prezent ba wszystkie 3 dni;) Tak oto jesteśmy już po obchodzeniu świąt z lżejszą kieszenią ale za to zadowoleni;)
Zamknij