Piękna komunia była! Mówię Wam. Cieplusieńko, słonecznie, radośnie:) Adaś jest bardzo radosnym i ciepłym dzieckiem i zasłużył sobie na tą pogodę w 100% i jego goście też;)
Przyjęcie odbywało sie w lesie w mini leśniczówce:) Wokół lasy - dzieci trzeba było pilnować- bo zapędy miały iść w las! A ja wolałam potem Straży Pożarnej nie wzywać bu ich szukać:D
Dzieci mogły pograć w piłkę i pojeźdżić na rowerach. Nikt sie nie nudził. Nie wiem kiedy minął ten dzień, zupełnie nie wiem!
Adaś z rowera tak zadowolony, że miło było popatrzeć. To naprawdę wdzięczne dziecko nie nauczone wybrzydzania i nie zmanierowane. Naprawdę jestem dumna, że mam takiego chrześniaka!!!
Michaś wybrudził się jak nieboskie stworzenie i na koniec powłóczył już nogami bo nie miał nimi siły juz przebierać. Ale zadowolony był w stopniu równym jego zmęczeniu:) Jedzenie swojskie, pyszne:) Czego chcieć więcej?
Gdyby padał deszcz byoby pół biedy bo było zadaszenie, gorzej z wiatrem bo tylko w dwie ścieny były :D No ale ryzyko się rodzicom opłaciło:P
Zdjęcia w galerii:) Wieczorem wstawię więcej bo wczoraj okrutnie zmęczona też byłam tym lataniem po lesie:D
Zamknij