Obudziły mnie dzis dzwony kościelne. Dźwięk ten o poranku kojarzy mi się ze świętami Wielkiej Nocy... Czyżby ten czas już się zbliżał.
Po kilkunastu niespokojnych nocach dziś w końcu obyło sie bez złych snów. Piękny poranek z mężem, wspólna kawa i pobudka syna...wszystko to chcę zachować w pamięci na zawsze. Ta codzienność to taki kawałeczk puzzla. Bez tych wycinków rzeczywistości nie można by było ułożyć całości...
Oby dzwony zwiastowały wiosnę i przebaczenie. Także dla moich złych uczynków. Kajam się po cichutku o poranku spoglądając na brzask poranny próbujący przebić się przez grube rolety. Proszę o wybaczenie, proszę o łaskę. I modlę się w ten cudowny cichy sposób, bezgłośnie...Moja rozmowa, mój czas.
Zamknij