Ten tydzień dał mi zdecydowanie w kość. Dawno nie miałam tak intensywnego tygodnie w pracy. Ale praca w końcu od tego jest żeby było ciekawie i intensywnie ...prawda?
Zaszłości nieuregulowane w sprawie budynku, w którym pracujęe odzywają dię niemiłą czkawką.Trzeba po 6 latach wszystko prostować...To kłopot na głowie, którego będę nosić aż do uregulowania tej sprawy.
W dodatku Michaś przeziębiony. Do lekarza jeszcze nie poszliśmy. Kupiliśmy lek przeciwapalny i zobaczymy jak będzie po tych 3 dniach, bo dziś do przedszkola nie poszedł.
Cent zakończył sprawy ze swoją dawną firmą. Widać było, że jednak troszkę mu żal. Ale ja uważam, ze to taka nostalgia raczej, że coś się kończy a nie żal z miłości do firmy...
I naprawdę cieszę się na ten weekend. Włączę sobie kanał komediowy jutro i wyłączę myślenie:) Oczywiście...jak już wcześniej posprzątam.......;)
Zamknij