I połowa grudnia. W tym okresie jestem co roku mega nerwowa! Koniec roku to dla mojej firmy ( czyt. dla mnie) ciężki okres! Oszczędności z całego roku trzeba wydac mądrze. I dostałam dodatkowe 20.000 na zakup wyposażenia. Czas spędzam głównie w sklepach i z kalkulatorem w ręku i na spotkaniach z księgową. Powiem krótko...szybko się żyje...
I jak co roku nie mam czasu zaplanować swoich Świąt. Jutro jedziemy na jakieś zakupy. Planujemy zrobić bigoś w weekend bo w tygodniu nie bedę miałą czasu chyba, ze w nocy. A w nocy to ja wolę pospać;) I kupimy jakieś rybki. Nie zapadła jeszcze decyzja co pieczemy na święta. Pokusiłabym się o sernik ale nie mam dobrego przepisu i nie piekłam dawno...
Michaś chory. Dziś kaszel wielki ale odrywajacy się. Mężulo był wczoraj z nim u lekarza i na razie oskrzela i płuca były czyste. Obserwujemy i leki podajemy. Swoją drogą leki dla dziecka na przeziebienie to u nas był koszt ok 70 zł. Nie dziwię się, że jest to dochodowy interes.
W kinie sukces. całą grupa Michasiowa, w tym on sam byli grzeczni i ładnie obejrzeli cały film:)
Marzę o stoliku pod tv pod choinkę:) Ale słuzbowo jadę do ikei dopiero w poniedziałek po Świętach więc...poczekam:)
Zamknij