Meżulka już mam w domu:) Wyszedł w czwartek:) Zdążył w sam raz na pasowanie Michasiowe w przedszkolu:) Bardzo chciał iść:) Prawie prosto ze szpitala poszedł do przedszkola:)
Dostał leki. I skierowanie do poradni specjalistycznej w Poznaniu.
I przyjechała teściowa:) I dzieki jej za to. Zajmuje sie Michasiem a ja...mogę w końcu troszkę odpocząć. Bradzo jestem jej za to wdzięczna. Jednak to półtorej tygodnia porządnie mnie zmeczyło psychicznie, fizycznie i logistycznie:)
Mam zamiar przeżyć ten weekend w spokoju przytulona do ramienia męża! Ot co!
Zamknij