Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 222011 |
Nadesłane przez: exarol 18-04-2016 17:30
Mania jest straszną złośnicą. Ma być tak jak ona chce, kiedy ona chce i ogólnie po jej… Osoby które nie muszą spędzać z nią każdego dnia mówią, że to jest fajne bo mała ma charakterek. Niektórzy uważają, że to oznaka inteligencji i że powinnam się cieszyć bo młoda sobie w życiu poradzi. Co z tego skoro ja nie radzę sobie z nią na codzień. aktualnie przechodzimy kryzys wszystkiego, Maja nie chce chodzić za rękę, nie chce za długo chodzić na nóżkach, nie daje się posadzić w wózku, nie daje zapiąć się w foteliku samochodowym, Maja chce być na rękach. Moich. Zdarzają się takie sytuacje gdy np podczas dłuższych zakupów nie mam już siły aby ją dźwigać i chcę ją dać tatusiowi, niech i on wypełnia swoją misję rodzicielską. Nic z tego! Młoda drze się w niebogłosy, płacze, krzyczy i wyciąga ręce do mnie, nie pozostawiając mi wyboru ( bo ludzie patrzą na nas jak na jakąś patologię) Mania krzykiem wywalcza to czego chce. Wczoraj jechaliśmy z małą do sklepu i samo zapięcie jej w foteliku zajęło nam 15 minut, 15 bardzo długich minut, w czasie których nasza córeczka, ten słodki aniołek darła się na całe osiedle i okazywała swój bunt. Po 5 minutach chcieliśmy sobie odpuścić, ale G stwierdził, że wówczas młoda zobaczy, że krzykiem można wszystko zwojować i będzie to wykorzystywała, więc my we dwójkę próbowaliśmy ją zapiąć, a Majucha darła się, kopała i pluła. No masakra jakaś.
Przyznam się, że nałogowo oglądam program o Super niani Joe Frost, za każdym razem mam nadzieję, że trafię na takie dziecko jak moje i najlepsza niania na świecie powie mi co robić i niestety za każdym razem spotyka mnie rozczarowanie. Często pokazywane są dzieci podobne do mojego, ale gdzie im tam do Mai. Maja w wieku 20 miesięcy przejawia gorsze zachowania niż 5-6 latki z programu, co nieukrywam przeraża mnie ogromnie. Próbowaliśmy już wielu sposobów dyscyplinowania dziecka, był karny kącik, ale co z tego, że był skoro nasza córcia traktowała go jak najlepszą zabawę. My ją do kącika, a ona z powrotem do nas z uśmiechem na ustach czekając aż zaprowadzimy ją tam znowu. Raz spróbowaliśmy zamknąć ją w jej pokoiku, myśleliśmy, że młoda się uspokoi i wyciszy chociaż odrobinkę. Skończyło się na tym, że ryczała dalej a do tego wydrapała tynk ze ściany przy drzwiach ( drugi raz już tego nie próbowaliśmy- nie ma sensu!). Mania ponad wszystko uwielbia dramatyczne gesty. Nie pozwalam jej gdzieś pójść, to kładzie się na ziemi i ryczy, ale gdybyś zobaczyła jak ona się kładzie, gra aktorska godna oscara. Mała uważnie nas obserwuje i rejestrując nasze reakcje powolutku i delikatnie układa swoje ciało na ziemi, tak aby przypadkiem się nie uderzyć, następnie mając pewność, że nic sobie nie uszkodzi zaczyna walić piąstkami i nóżkami w podłogę. Gdy jesteśmy w domu to pół biedy, powali i przestanie, ale jak zignorować takie zachowanie w sklepie, na ulicy czy w tramwaju???? No ja się pytam jak… Starsze i bardziej doświadczone w temacie macierzyństwa koleżanki mówią mi, że niech ryczy, a ja mam to ignorować. No cóż. Nie potrafię, nie zawsze, ponieważ zawsze gdy dzieje się to w miejscu publicznym jest mi po prostu, normalnie wstyd. Czy robię źle biorąc małą w takich publicznych miejscach na ręce? Pewnie tak, ale nie umiem inaczej. Ja zastanawiam się nad psychologiem, ale wszyscy próbują mi to wybić z głowy mówiąc, że przesadzam.
Co w takim razie robić ja się pytam????!!?