Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 316620 |
Nadesłane przez: Ania_29 01-02-2012 13:15
Wczoraj wszystko dobrze się skończyło :) Obejrzeliśmy wieczorkiem film, leżąc i przytulając się, jak na Światowy Dzień Przytulania przystało ;) Duży plus za wybór filmu - Courageous (polski tytuł "Odważni") - naprawdę wartościowy. No i oczywiscie nie obyło się bez łez wzruszenia - moich naturalnie ;)
Mój Mąż wcale nie jest taki zły, On po prostu nigdy nie owija w bawełnę i zawsze mówi to, co myśli. To chyba nie jest zła cecha. A mi przecież nie chodziło mi o Bóg wie jakie komplementy. Po prostu spodziewałam się, że będzie mu smakowało, bo to było naprawdę dobre. Mąż jednak stwierdził, że ma zbyt "chłopskie" i proste podniebienie i woli zwykły kotlet schabowy od wykwintnej wołowiny i tyle :)
Siedzimy sobie z Szymusiem sami, bo Małżon pojechał do D.G. załatwić pewną ważną sprawę. Zahaczył też o centrum handlowe i nie omieszkał kupić mi kurtki (Dzwonił, żeby spytać jaki kolor wolę). Pierwszy raz kupił mi coś z ubrania bez mojej obecności. Aż się boję, co to będzie. Phi, najwyżej wprost mu powiem, że mi się nie podoba . Ten zakup to wynik mojego wyskoczenia rano do apteki w polarku, w 15 stopniowy mróz. Dostałam ochrzan jak od ojca. Wygodniej mi było założyć polar niż stroić się w płaszczyk po to tylko, żeby wyskoczyć do apteki w bloku obok. Płaszczyków mam 3 a kurtki ani jednej, więc M. stwierdził, że potrzebuję. A może to wyrzuty sumeinia zasprawienie mi wczoraj przykrości?
Szymka ciągle kaszle, jutro jedziemy do pani doktor na kontrolę. Mam nadzieję, że stwierdzi poprawę. Za tydzień moje Słoneczko kończy 11 miesięcy. Tak ten czas szybko leci...