On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 254735 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 22-12-2011 22:58
Minal kolejny dzien. Niby taki sam a jednak...inny. Siedzialam z dziewczynami, jak zwykle w domu. Roksana sie bawila, ja ogarnialam dom miedzyczasie doskakujac do Nikoli. A to na karmienie, a to na przytulenie, a to na przewiniecie. Od wczoraj Nikola pokichuje codsc intensywnie. Nie charczy jej w nosku, czasem kaszlnie. Nie podoba mi sie to.
W zwiazku ze zwiekszona kichawka Nikoli, zaczelo mnie to martwic. Wynika to z przewrazliwienia na punkcie starszej corki. U ktorej katar jeszcze nia tak dawno koncyzl sie zapaleniem oskrzeli. Obecna kuracja lekami pomaga. Roksana od dwoch miesiecy nie choruje i ma jedynie katar. Jakis sukces.
Martwie sie o drguiego brzdaca. Moze to efekt sztucznej choinki i zbierajacego sie na niej kurzu albo troche suchego powietrz, ze tak kicha. Nie chcialabym aby ten moj maly pierdolek sie rozlozyl i zbye to sie skoncyzlo szpitalem. Ida swieta a po dordze musi wyskoczyc jakis zmartwienie.
Ot, co to wlasnie nas niespokojny dzien pt.: "kichawka Nikoli". Mam nadzieje,ze to tylko efekt nadmiaru kurzu podraznia jej nosek i ze nie rozwija sie jakies paskudne chorobsko:(.