On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 255487 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 11-11-2011 22:28
Slodkie lenistwo ogarnelo nas dzis z mezem. Wstalismy o 10:30 bo i po co wczesniej? Sniadanie zjedlismy o 12 :P. Nigdzie dzis nam sie nie spieszylo, bo swieto i nic nie zaplanowalismy, tzn. w planach byl wyjazd do znajomych poza smierdzaca, brzydka, smutna Lodz ( w zasadzie jej centrum). Pojechalismy do znajomych skompletowac wyprawke dla malucha. Kolezanka dala mi po swoim synku ubranka - tzn zebrala karton i wystawiala na allegro do sprzedania, ale poczekala na mnie zebym co ladniejsze sobie wybrala:).
Tak wiec wyprawke skompletowalam i moge teraz spokojnie czekac na brzdaca. Pewno w praniu wyjdzie czego tak naprawde mi jeszcze brakuje. Czeka mnie jeszcze dentysta ale on chyba sie przelozy na przyszly miesiac albo po nowym roku. Bo w tym juz za duzo na glowie mamy;/ i remont pokoju dzieci na gorze tez poczeka.
Mowi sie trudno i plynie sie dalej. Ja przeziebiona od dwoch dni. Maluch ma coraz mniej miejsca i sie rozpycha. Wczoraj widzialm przez skore brzucha nozke malucha:). Niepsodzianka bedzie, bo nie wiem dalej, co urodze:). 12 grudnia o zgrozo musze isc do szpitala i to mnie przeraza, bo bardzo nie lubie siedziec w szpitalu;/...no ale rodzic w domu nie chce.
A jutro obiad u dziadka i znow poza domem. Od poniedzialku zaczynamy przygotowania do obrony. Trzymajcie kciuki:).