On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 254608 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 06-11-2011 22:59
Dzis zawiozlam dziecko do babci. Pojechalysmy po poludniu, bo umowilam sie z babcia, ze przyjedziemy na obiad. Rano zjedlismy rodzinnie sniadanko, mloda co prawda zjadla jak wrobelek, ale zawsze cos. Maz ma wolne, wiec pomogl mi zaniesc ogromna trobe turystyczna z ciuchami Roksany na przystanek, bo Roksana zostaje u babci do momentu obrony.
Do babci pojechalysmy tramwajem. Atrakcja i radosc byly ogromne. Pomijam fakt, ze nikt nie ustapil mi miejsca tym bardziej w ciazy z malym dzieckiem i wielka torba, ale poslzysmy na koniec tramwaju, mloda usiadla na torbie i podziwiala wszystko co mijalismy. Byla tak zafascynowana cala wycieczka, ze siedziala jak trusia i podziwiala:). A przystanek przed planowana wysiadka poznala okolice zaczela krzyczec: "Mamusiu tu babcia mieszka. Jedziemu do babci. Hurra (zaczela bic sobie brawo)". Byla taka radosna, ze az mnie sie usmiech na buzi namalowal:)...Dotachalam torbe do babci, ledwo (byla ciezka) ale dalam rade. Roksana poleciala do przodu na szczescie miedzy blokami, wiec bylam spokojna. Weszla do domu i juz na klatce krzyczala: "Babciu, babciu jestem juz, tak sie ciesze, ze cie widze." Buziakow i radosci bylo co nie miara.
Misja zakonczona powodzeniem i ogromem radosci dziecka z wycieczki do babci:).
Teraz moge troche odpoczac i przygotowac sie do obrony a pozniej czekac na piekny moment narodzin. Zakupilam sobie nianie elektroniczna a dziecku kupilam latarke zwierztako fisher pricea, tera przynajmniej tata bedzie mial swoja a ona swoja:).
Po powrocie bez Roksnay bylo tak cicho i pusto w domu - tak dziwnie. Jutro pewno bedziemy z mezem tesknic, ale wiem ze u babci nie dzieje jej sie krzywda, a i babcia bedzie miala troche towrzystwa, bo mieszka sama:)