Pomysły na wieczór panieński - PRACE KONKURSOWEKategorie: Ślub i związek Liczba wpisów: 43, liczba wizyt: 195931 |
Nadesłane przez: ULA dnia 31-05-2010 10:09
Do napisania pracy zmobilizował mnie nadchodzący właśnie takowy wieczór przyjaciółki...
Do zorganizowania wieczoru marzeń dla mojej przyjaciółki zabiorę się
odpowiednio wcześnie i z pełnym profesjonalizmem...Zacznę od wyszukania
w różnych stronach świata tych kobietek, które na tym wieczorze bez
wątpienia powinny się znaleźć.
Powinny więc być tam różne damy, które były z Nią na różnych etapach
Jej, jakże barwnego, 30-letniego życia. Będą więc i koleżanki z liceum,
te od imprez pod sztandarowym hasłem: "Rybka lubi pływać" i malowniczego
rzucania śledziami we współuczestników. Będą i te, które po 14 kawie dwa
dni przed maturą o 5.30 rano mówiły DOŚĆ, idziemy na spacer, by
wykrzyczeć nerwy i stres. Będą i kobietki - studentki, wdzięcznie
urywające się z wykładów na papieroska w uniwersyteckim kibelku. Będą
te, które pewnie w dalszym ciągu są przekonane, że kanapka z pasztetem drobiowym to szczyt Jej kulinarnych umiejętności...Będą podobne, tym razem do mnie, młode mamusie, do których można dzwonić o każdej porze dnia i nocy, w sprawie każdego ząbka, każdej kupki i każdej tego typu mrożącej krew w żyłach historii - Jej przecież niebawem przyda się jak znalazł klub młodych mamusiek Będą wszystkie, które być powinny, z którymi na jakimś tam etapie miała te same radości, smutki, lęki, szczęścia i obawy...Powinny rzeczowo zweryfikować Jej gotowość i zaangażowanie,
przeprowadzić wyszukane testy osobowościowe, teorię i praktykę...
No więc do rzeczy...
W szampańskich nastrojach pojawiamy się w umówionym miejscu o godzinie W
i czekamy, czekamy...czekamy???!!! Pierwszym zadaniem przyszłej mężatki
jest dotarcie do miejsca przeznaczenia, co nie okazuje się takie
banalnie proste, gdyż w ten tor przeszkód zaangażowanych jest wiele,
wiele osób, które bynajmniej Jej tego zadania nie ułatwiają. I tak:
telefon schowany głęboko, a instrukcja obsługi obfituje w tajemnicze
znaki, typu; na najbliższym rogu skręć w prawo, pan kioskarz z sumiastym
wąsem udzieli Ci dalszych wskazówek, jeżeli odśpiewasz Mu pięknie hit lat
dziecięcych, np. " Bo fantazja, fantazja, fantazja jest od tego, aby
bawić się na całego..." pan gazeciarz skieruje Cię na postój taxi, gdzie
w tajemniczym aucie będą oczekiwać kolejne wskazówki, pod warunkiem, że bez zająknięcia wskażesz, w którą dziurkę wlewa się płyn do
chłodnicy...takie podchody mogą trwać dowolnie długo, pod warunkiem
uzyskania poparcia i współpracy różnych osób.
Gdy w końcu piękna bohaterka wieczoru dotrze do nas, nasza rola to
rooozpieszczać, roooozbawiać i szaaaleć po prostu. Winko musujące leje
się strumieniami, my pogryzamy wszelkie mega - kaloryczne przysmaki,
mężatki opowiadają pikantne historyjki. I nagle...na stół wjeżdża tort w
kształcie i kolorze wiadomym, otoczony chmurką bitej śmietanki )) Nasza
panna młoda ma to szczęście, że przyszła Jej teściowa jest niezwykle
liberalną osobą, obdarzoną poczuciem humoru, więc w tym momencie pojawia się na scenie... Udziela spłonionej panience fachowych porad dotyczących konsumpcji, wszystko po to, by wybranka serca wiedziała jak uszczęśliwić Jej synka...W przypadku teściowej wiedźmowatej lub też Jej braku, myślę, że koleżanki chętnie wezmą na siebie obowiązek sprawdzenia umiejętności przyszłej panny młodej w dziedzinie...jedzenia torcika, oczywiście...
Gdy już poprawnie zda egzamin nadchodzi czas prezentów. I tu już
obowiązuje pełna dowolność. Bielizna, przydatne gadżety, kosmetyki...Ja
w zanadrzu mam ukryty bajecznie opakowaną paczuszkę, błyszczący papier, mnóstwo wstążek...a w środku wieeeelgachne majtasy )) idealne na
nadchodzącą noc poślubną. Gdy już porobimy mnóstwo zdjęć, opowiemy
wszystkie, prawdziwe lub zmyślone, świńskie historyjki, nadchodzi czas,
by zmienić lokal. Najlepszym środkiem lokomocji będą, w naszym
przypadku, wesołe meleksy. Te odkryte samochodziki, przy dźwiękach wcześniej zadysponowanej muzyki, np. " Like a wirgin" Madonny lub " Boys, boys, boys ", gwarantują odlotową przejażdżkę po mieście. Śpiewamy, a panna młoda wyskakuje niefrasobliwie na każdym czerwonym świetle i odziana w swoje majtasy robi sobie zdjęcia z przypadkowo napotkanymi przystojniakami.
Ech...Taka noc powinna trwać wiecznie. Docieramy w końcu do jakiegoś
lokalu ( oczywiście należy wcześniej zarezerwować miejsca, by nie
spotkała nas przykra niespodzianka ), gdzie tańczymy do białego rana...
I, co ważne, nie zapominajmy o miłym zakończeniu. Przyszła panna młoda
zapewne chętnie napije się dostarczonej wprost pod drzwi porannej kawki
i z rozkoszą zanurzy zmęczoną twarz w bukiecie pięknych kwiatów...A Jej
przyszły małżonek ( o ile dziwnym trafem mieszkają razem przed ślubem
;0) będzie niechybnie dłuuuugo zastanawiał się, od kogo ta bajeczna
wiązanka!!!
No i to by było na tyle...Nie zapominajmy tylko w trakcie wieczoru i
każdego następnego dnia po nim, że musimy być z Nią na dobre i na
złe...Gdyby kiedyś powinęła się noga, to my, kobiety, musimy trwać na
posterunku...Wspierać się w każdej sytuacji!!!
Nadesłane przez: ULA dnia 31-05-2010 10:08
Wieczór panieński... Mmm...
Już tylko czekam na tą okazję, żeby móc go zorganizować.
To chyba najlepsza impreza, jaka może spotkać każdą kobietę!
Według mnie najlepszy wieczór panieński, to wieczór w klubie z męskim striptizem. Trzeba wybrać się tam z najlepszymi koleżankami.
Im więcej tym lepiej. Każda dziewczyna powinna mieć seksowny podkoszulek z napisem "Wieczór panieński Asi" (bo tak mam na imię :P).
Nie zaszkodzi więcej zbereźnych tekścików.
To byłby odjazdowy wieczór panieński!
Nadesłane przez: ULA dnia 28-05-2010 07:50