Ja i onKategorie: Rodzicielstwo, Ślub i związek, Żyj chwilą Liczba wpisów: 141, liczba wizyt: 346714 |
Nadesłane przez: tosia1984 dnia 02-03-2020 07:25
No w końcu waga ruszyła...Kilogramy spadają w takzwany zdrowy sposób - czyli 1kg.na tydzień.Teraz mamy 5,1kg.w dół.Cieszę się i nie.Tak jak napisałam w poprzedni poniedziałek...kiedyś szło to szybciej a teraz powoli.Kiedyś 5kg.to w miesiąc ubywało,a dziś w półtora.No cóż.Jestem zawiedziona bo za wolno a z drugiej strony wiem że to wolniej to znaczy zdrowiej i jest nadzieja że jojo nie będzie.No cóż...walczymy dalej.
Nadesłane przez: tosia1984 dnia 01-03-2020 12:52
Nie ma to jak bliska ci osoba która podcina ci skrzydła.Teksty typu ''zaraz nie bedzięta mieć co jeść',i ten uśmiech szyderczy który mówi że tylko na to czeka i mi życzy jak najgorzej.Cudowna rodzina...Najgorzej że ona ma rację a ja nie mogę znaleźć pracy która pogodzę z dzieckiem.Co dalej mam robić...nie wiem?
Nadesłane przez: tosia1984 dnia 24-02-2020 07:55
A więc mija miesiąc mojej walki.Nie jest łatwo.Niestety w tym tygodniu nie schudłam nic.Waga stoi w miejscu,pewnie organizm robi bunt jak to zazwyczaj bywa.Z mojego doświadczenia wiem że to zastopowanie przejściowe.Organizm to mądry komputer i nie chce tak łatwo oddać tego co uzbierał przez tyle czasu.W poprzednich latach przy odchudzaniu etap STOP był trochę później,ale kiedyś to ja byłam młodsza o ładnych parę lat a teraz jest teraz.Nie powiem...troche mi przykro,ale nie załamuję się bo i tak miesiąc zamykam z wynikiem 4,1kg.w dół ale za to w cm.ubyło mnie 18,5cm.więc nie ma lipy.Waga nie jest wyznacznikiem.Każdy ma inną budowę i przy wadze.np 60kg.i tym samym wzroście jedna kobitka będzie chuda jak szczypior a druga przy kości.Więc podsumówując ...jestem zadowolona ale czuję nie dosyt.Walczymy dalej.Najważniejsze żeby teraz nie żucić rękawic tylko trzymać gardę.
PS..Łydka mi się rozbudowała...za dużo chodzę.