lis
2024
2012-04
2012-05
2012-06
2012-07
2012-08
2012-09
2012-10
2012-11
2012-12
2013-01
2013-02
2013-03
2013-04
2013-05
2013-06
2013-07
2013-08
2013-09
2013-10
2013-11
2013-12
2014-01
2014-02
2014-03
2014-04
2014-06
2014-07
2014-08
2014-09
2014-10
2014-11
2014-12
2015-01
2015-02
2015-05
2015-06
2015-07
2016-07
2017-02
2017-03
2017-05
2017-07
2017-09
| ||||||
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Nasza codzienność...Kategorie: Żyj chwilą Liczba wpisów: 261, liczba wizyt: 429976 |
Nadesłane przez: Sonia dnia 24-07-2013 12:22
I wcale mi się to nie podoba:( Chłopcy na wakacjach. ja posprzątałam cały dom i zastanawiam się, gdzie ze sobą wpaść.... czekam niecierpliwie, aż Mąż z pracy wróci.... Nie lubię takiej ciszy w domku.... Do pogadania został mi jedynie on...
Nadesłane przez: Sonia dnia 23-07-2013 13:54
Dziś Mati wyjeżdża na wakacje. Jutro jedzie młody... Mąż w pracy. A ja? Sama całe do południa... Nie lubię, jak tak wyjeżdżają razem...Ale skoro chcą, to zabraniać nie będę. Niech jadą:)
A ja planuję już dziś, co będę robić przez te dni puste i ciche... Może wezmę się za porządki? Ale w sumie dom mam cały sprzątnięty po remoncie... Ech,.... Nie wiem, co będę robić, i gdzie ze sobą wpadnę...Coś wymyślę. Tym bardziej, że mam sporo zapasów w planach na zimę, więc będę mogła działać;)
Oby czas do soboty, bądź niedzieli szybko zleciał, wtedy chłopaki chyba wrócą:))
Nadesłane przez: Sonia dnia 19-07-2013 13:22
Na nudę ostatnio nie mogę narzekać...A właściwie, to nawet chętnie bym się ponudziła. Ciągnę na ostatnich nogach.
Cały tydzień mieliśmy remont w domku. Wszedobylski bałagan i moc pracy... Teraz sama się sobie dziwię, że dałam radę doprowadzić dom w tym tempie do porządku, jednocześnie robiąc zaprawy. Łatwo nie było. Cały tydzień w biegu, zero wytchnienia. Ale dałam radę. Wczoraj do południa skończyłam pucować dom, a po południu jechałam 35 km do koleżanki zrywać maliny i porzeczkę. Maliny robiłam jeszcze wczoraj, jak wróciłam wieczorem. Trwało to pół nocy:) A dziś rano o 7 wystartwałam z porzeczką... 40 litrów zostało zrobione, sok wyciśnięty, słoiki pogotowane... Zadowolona jestem na maxa, bo piwnica mocno się zapełnia:)))) Już dziś nie robię, będę odpoczywać, bo noga mnie boli... Wyskoczyła mi znów rzepka i chodzenie sprawia mi trudność. Ale parę metrów bandaża elastycznego i mozna chodzić:)
Ogólnie był bieg, ale mam nadzieję, że już teraz wszystko wróci do normy.
Przez ostatnie dwa tyg wymalowaliśmy dom u Mamy, i wyremontowaliśmy swój cały dom!!! Została jeszcze kuchnia, ale to już w sierpniu, bo teraz i tak sporo kasy włożyliśmy w te remonty.... Narazie musimy się wstrzymać i dobrze:) Odpocznę:)))