Po Mateuszku mnie ścięło z nóg. Nie była to na pewno żadna grypa, bo bolało gardło i głowa. No i przede wszystkim przez ból głowy nie mogłam funkcjonować. Koszmar normalnie. Jako, ze karmię piersią, to brałam panadol, ale guzik mi pomagał. W końcu, po kilku dniach mama przyszła do nas i brała nurofen forte. Ja do ulotki i okazało się, że nie ma przeciwwskazań. Wzięłam i...co za ulga!!! Przeszło. Co ciekawe, lekarz mi nie polecił, ani żaden farmaceuta!
Najważniejsze, ze od wczoraj funkcjonuję w miarę normalnie, nie licząc zatkanego nosa. Szkoda mi M., bo podobno chrapię, że hej
![](http://familie.pl/lib/tiny_mce/plugins/emotions/images/blush.gif)
M. nie może spać, ale Matiemu to nie przeszkadza...chyba.
Praca sie opóźnia, bo coś tam, coś tam i jeszcze nikt nie może przyjechać, żeby mnie szkolić. Jak się z babką umawiałam to oczywiście w poniedziałek zgłosiłam sie na posterunku "naćpana" lekami. Zdążyłam wejść, kiedy zadzwoniła, że się wszystko opóźni i prosi o cierpliwość. Najpóźniej w czwartek zadzwoni. No cóż, dziś jest czwartek, a telefon milczy. Trochę się zaczynam denerwować.
Mati cały tydzień nie chodzi do Bajlandii, pójdzie dopiero w poniedziałek. i od nowa się zacznie, ale mam nadzieję, że jednak do pracy pójdę i kto inny przejmie pałeczkę (czytaj: tatuś
![](http://familie.pl/lib/tiny_mce/plugins/emotions/images/smiley-wink.gif)
)
Poza tym juz wiemy, że w następną sobotę zaczynają się u M. dłuższe trasy, jeszcze dokładnie nie wiemy na jak długo pojedzie
![](http://familie.pl/lib/tiny_mce/plugins/emotions/images/no.gif)
Znowu go nie bedzie po kilka tygodni :(