LIFE Krzysztof JNWKategorie: Żyj chwilą, Religia, Zainteresowania Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 100374 |
Nadesłane przez: K JNW 17-04-2011 11:42
Kiedy czytam, bądź słyszę o demonach, zastanawiam się po cóż demon miałby nawiedzać taki byt, jak człowiek.
Istnienie demonów nie jest udowodnione empirycznie, ale załóżmy, że one jednak są. Podkreślam załóżmy. Wg znanych mi wierzeń, począwszy od najpierwotniejszych opartych na nekrolatrii, skończywszy na infantylnych chrześcijańskich wyobrażeniach, demony są potężniejsze niż ludzie.
Proszę sobie wyobrazić (odrzucając swoje przyzwyczajenia i słabości wynikające z człowieczeństwa), że jest się demonem. Czy jako istota władająca tak wielką mocą zajmowałbyś się ludźmi? Co miałbyś z tego?
Ktoś na tym forum napisał, że demony mają na celu ośmieszenie ślepo wierzących. Stąd opętanie np. filmowej Emily Rose. Czy nie byłoby lepiej, gdyby weszły w ciało Ratzingera, czy chociażby poczciwego Dziwisza? Osiągnęłyby lepszy skutek.
Można przyjąć, że czerpią przyjemność z gnębienia ludzi. Tylko, że my sami dręczymy się w tak perfekcyjny sposób, że nie trzeba ingerować. Wystarczy przypatrywać się z boku.
Jeśliby miały być stworzone w tym konkretnym celu, to tak jakby człowiek istniał tylko po to, aby gnębić strzygonię choinówkę.
Mało obchodzą mnie inni ludzie (chyba, że mogą mi zaszkodzić ;)), więc gdybym miała być demonem (to stwierdzenie jest tak śmieszne, że aż mi wstyd) na pewno nie zwracałabym uwagi na jakieś ograniczone, słabe istoty.