Córka i mama- pomysły na dzień bez nudyyyKategorie: Rozwój, Żyj chwilą, Zainteresowania Liczba wpisów: 71, liczba wizyt: 188614 |
Nadesłane przez: dpczajkowscy dnia 13-11-2013 15:04
Pudła mnożą się u nas jak grzyby po deszczu.
Ostatnio nie mogę nadążyć nad porządkowaniem tego dziadostwa,
a i worków na kartony zaczyna nam czasami brakować.
Z tego tytułu dzisiejsza zabawa,
była pod patronatem "kartonowym".
Przynajmniej na tyle uda nam się je wykorzystać- do zabawy.
A to dość popularna zabawa choć czasem zapomniana,
na rzecz gipsowych odlewów małych rączek i nóżek.
Dzisiaj bawiliśmy się rączkami, ale mam nadzieję,
że wkrótce w ruch pójdą i nóżki.
My wykorzystałyśmy wyżej wymieniony karton,
ale gdy takiego nie posiadacie może być zwykła kartka papieru.
Jeżeli macie starsze dzieciątko, to na pewno weźmie ono
aktywny udział w zabawie, dlatego moja rada-
przebierzcie się w "robocze" ubrania, bo mogą być nieźle umazane od pisaków.
U nas skończyłoby się to nie za ciekawie bo użyliśmy wodoodpornych.
Po takim szkicowaniu rąk domowników
i nie tylko-
przyszedł czas na kolorowanie.
Każdy może kolorować swoją rękę,
lub możecie powymieniać się rysunkami.
Nadesłane przez: dpczajkowscy dnia 06-11-2013 09:33
Tak znienawidzona przez wszystkich,
odrażająca, niemile widziana, a jednak do nas przyszła.
O kim mowa?
a no o ospie, bo jednak ta nas nie ominęła.
Mama i tata już chorowali, więc ciąży nad nami
widmo półpaśca, ale trzymajcie kciuki aby jednak bez tego się obyło,
bo jeden chorowitek w domu wystarczy w zupełności.
A więc po wspaniałym weekendzie, spędzonym na świeżym powietrzu,
nastał czas izolatki i spędzenia 10 dni w towarzystwie mamy.
Choroba skutecznie uziemiła nas w domu,
dlatego siłą rzeczy, czas spędzony na aktywnej zabawie w przedszkolu,
trzeba Liwce zrekompensować, zabawą w domu.
W ruch poszły nożyczki,
ale to było zadanie mamy- wcześniej przygotowałam sobie mebelki,
wycięte z gazety.
Starszym dzieciom, można zaproponować wspólne wycinanki,
u nas groziłoby to jeszcze poucinanymi paluchami,
więc darowałam nam tą rozrywkę.
Główne zadanie, to meblowanie pokoiku,
a było przyjemnie, bo młoda uwielbia moment smarowania klejem,
dlatego idea zabawy przypadła jej do gustu.
Nie muszę Wam już mówić,
że przy okazji klejenia nazywamy rzeczy, kolory, można też
przypominać kształty- tak jak TUTAJ
I powstało kolejne arcydzieło, do naszej kolekcji.
Zabawa jest odpowiednia już dla takich maluszków które siedzą.
Będzie wymagała pewnie więcej pomocy i pilnowania,
aby maluch nie wpadł na pomysł smakowania kleju,
ale na pewno będzie miała ona wydźwięk edukacyjny.
Nie mamy co liczyć na jakieś długie zainteresowanie tą zabawą,
bo takie malutkie pisklaczki jeszcze długo nie skupiają swojej uwagi na jednej czynności,
ale od czegoś trzeba te nasze zabawy kreatywne zacząć.
Mam nadzieję, że założyliście swoim pociechom,
teczki, bądź pudełka ze skarbami jakie są ich prace plastyczne.
Ja sama mam ich kilka z czasów dziecięcych i jest to niesamowita pamiątka.
Nie zaprzepaśćmy takiej okazji u naszych dzieci.
Stwórzmy im miejsce z pamiątkami.
Pamiętacie poprzedni post o naszych kubeczkowych doniczkach?
Chwalimy się naszym szczypiorkiem.
Malutki jeszcze, ale już kiełkuje.
Mała ogrodniczka jest zachwycona efektami.
Trzeba chyba pomyśleć o małym ogródku :)
Nadesłane przez: dpczajkowscy dnia 30-10-2013 10:06
Ostatnio u nas na stole króluje deserek- Monte.
Nie sugerujemy się reklamami telewizyjnymi,
bo wersja do picia nie przypadła do gustu, głównemu smakoszowi- Liwii.
Postanowiłyśmy za to wykorzystać plastikowe pudełeczka,
po tych smakołykach do naszej zabawy.
A zabawa, była nie jedna, a tym razem dwie.
Najpierw wykonałyśmy telefon.
Taaaaak.....pamiętacie zabawę w telefon w przedszkolu?
ja doskonale pamiętam jak robiliśmy taką zabawkę, na przedszkolnych zajęciach.
Ach, jaka ja byłam wtedy zachwycona.
Liwii najbardziej podobało się mówienie: "Halo!",
w różnych tonacjach, więc można uznać, że zabawa się udała.
Przecież tak niewiele potrzeba do jej wykonania.
Co nam potrzeba do telefonu:
- dwa plastikowe kubeczki,
- sznureczek z igłą.
Oczywiście trzeba maluszkowi pomóc,
bo taki taniec igły z nitką w rękach dziecka mógłby się źle skończyć,
ale cały proceder jest tak szybki, że zabawa będzie natychmiastowa.
Ale opakowania to nie tylko telefon.
Te pudełeczka to nasze nowe doniczki na roślinkę.
Już są udekorowane, stoją na parapecie,
a teraz czas przyszykować ziemię i zieleninę posadzić w nowe doniczki.
Oczywiście wszystko wspólnie z Liwką.
Ciekawi jesteście co tam jest w środku?
Postawiliśmy na szczypiorek, ponieważ bardzo lubimy dodawać go
do śniadanka, więc będzie i miły obowiązek podlewania,
a później jeszcze milszy- zajadania tym co mała wyhodowała.
A, że w ferworze sadzenia, tak się zagalopowałyśmy,
że do naszego domowego wystroju trafił nowy nabytek-
ślimak doniczka i....nowy kwiatuszek.
Idealny jak dla dziecka, bo do życia najbardziej potrzebuje światła,
a bardzo mało wody-
więc wystarczy go podlać raz na kilka dni.