Moje życie codzienneKategorie: Żyj chwilą, Eko i zdrowie, Dom i ogród Liczba wpisów: 18, liczba wizyt: 38615 |
Nadesłane przez: renka dnia 17-01-2013 08:52
Ale ten czas szybko leci...
Jakoś tak ostatnio liczę czas od lekarza do lekarza...wczoraj zaliczyłam dermatologa z moim Trądzikiem,jest poprawa,ale to musi trwać,bo to przewlekła choroba i gdybyśmy przerwali leczenie to zaraz wróci.
Dziś zebrania,jedno po drugim.Idę spić piankę z mojej ciężkiej pracy-wszystkie moje dzieci mają średnią powyżej 5 w gimnazjum,nie chodzą na żadne korepetycje ni tym podobne.
Jutro przychodzi do mnie koleżanka.Mam ochotę na pogaduszki.
Troszkę się rozleniwiłam przez to zimno,powoli się trzeba barć za porządki...ale mi się nie chce.Coś leniuszek sie do mnie przyplątał...
Nadesłane przez: renka dnia 16-01-2013 10:35
Rozwiozłam dzieci,zrobiłam zakupy,weszłam na orbiego,a potem zrobiłam sobie domowe spa.Fajnie było!W końcu czas dla mnie!
Ale teraz ,jak to prawdziwej matce polce przystało,mam wyrzyty sumienia czy się obrobię?Czy zdążę?Po południu jadę z dwójką do dermatologa 20km ,po takich śliskich drogach?
zaraz wstawię obiad,obgarnę...wykonam telefony w sprawie męża...
o mamciu!Ukradłam rodzinie czas!
Czy Wy też macie takie poczucie winy jak robicie coś dla siebie czy jakaś nienormalna jestem?
Nadesłane przez: renka dnia 15-01-2013 08:58
Natchneła mnie koleżanka,która pisała o niedocenianiu roli Matki Polki.
Ja jestem Taka typową pod każdym względem.
Wychowywałam i wychowuje troje dzieci.Mąż pracuje często poza miejscem zamieszkania,więc jego wkład jest znikomy.
On na nas zarabia,ale wszystko inne należy do mnie.To ja zajmuje się domem,zamawiam węgiel,znoszę go,obsługuję kotłownię,zaprowadzam samochody do mechanika,załatwiam wszystkie sprawy papierkowe,załatwiam lekarzy i co tam trzeba jeszcze.
Do tej pory na nudę nie narzekałam.Teraz mam już dzieci odchowane i czasem mam trochę czasu dla siebie(stąd chęć pisania bloga),ale były chwile,że chodziłam na rzęsach.Ponieważ jestem sierotą,mąż też,nie miałam żadnej pomocy i czasem zastanawiam się jak ja to przeżyłam.
Pamiętam taki nocny telefon.Godzina druga.Budzi mi sie jeden blizniak ok 3 miesiące,płacze,budzi drugiego blizniaka,oboje,budzą ponadrocznego braciszka w drugim pokoju i mam mexyk.Nie wiem którego uspokajać,co jeden zasypia,drugi jeszcze się drze i go znowu rozbudza.
telefon był pomyłką
a ja do rana nie spałam,kiedy udało mi sie w końcu nad ranem pousypiać towarzystwo to samej odechciało mi sie spać,usiadłam i ryczałam.Byłam sama w domu.Myślałam-czy podołam?
Udało mi się.Dzis mam fajne dzieciaki-gimnazjalistów,bardzo dobrze się uczą,mąż ten sam,jest ok,ale nie umiałam tego pogodzic z pracą.
Tłumaczę sobie,że nie można miec wszystkiego,ale czasem żal.
Dlatego barzdo rozumiem matki,że czasem mają różne wątpliwości,że jest im ciężko,że im się nic nie chce...
Prawdziwa Matka Polka