Samo życieKategorie: Rozwój, Ciąża Liczba wpisów: 98, liczba wizyt: 260224 |
Nadesłane przez: agusia539 dnia 19-03-2012 05:53
Co u mnie słychać?-KIEPSKO!Jestem rozbita,zdołowana i teraz dochodzi do mnie jak bardzo zostałam skrzywdzona i jak to cholernie boli.Ostatnio pewna osoba powiedziała mi że "powinnam się ciezyć,że mam takiego faceta,ani mnie nie bije,ani nie pije,a że zdradził to każdy chłop zdradza-najważniejsze,że się przyznał i że wrócił,to znaczy że ze mną jest mu lepiej i że źle się czuł oszukując mnie."Idąc tym tokiem myślenia to ja też tak mogę zrobić-bo to przecież normalne że w związkach chodzimy sobie na boczki.Jakaś paranoja!Najlepsze jest to,że na wsi tak ludzie myślą i nawet osoby w moim wieku.Generalnie małżeństwa zawierane są dla dzieci a nie z miłości.Znam wiele kobiet które wiedzą że są zdradzane a żyją z mężem wiele lat tylko dlatego że mają dzieci,wspólne gospodarstwa i majątki.Wychodzi na to,że jesteśmy tylko do prania,sprzątania-czyli usługiwania,a oni mogą sobie szaleć...przypominają sobie o nas-kobietach-żonach jak coś się dzieje,zaczną chorować,albo popadną w problemy.W tedy jeszcze nas obarczają winą i ich kłopoty spadają na nas.Mężczyźni są zbędni-tylko żeby dziecko zrobił i wynocha!Do tej pory wierzyłam w miłość i że można być z kimś nie oszukując się-ale byłam naiwna i głupia.Dałam się omamić jak 15-stolatka.A co najgorsze muszę żyć z tym bólem i poniżeniem do końca życia-bo nigdy nie zapomnę.Myślałam,że nigdy mnie to nie spotka-że spotkałam kogoś kto myśli jak ja-pomyliłam się!Nie zrozumie mnie ten kto tego nie doświadczył-ale nie życze nikomu takich przeżyć.Chciałam się wyprowadzić,ale zabrał mi samochód,torbę którą spakowałam rozpakował i powiedział że nigdzie się stąd nie ruszę a jeśli nawet to mnie znajdzie i przytarga siłą.Mam zapomnieć,wybaczyć i dalej żyć jak by nigdy nic się nie stało.Popełnił błąd,ale się opamiętał dla nas i już nigdy tego nie zrobi-kocha nas i się poprawi,a ja mam już nie wspominać o tym bo ON CHCE ZAPOMNIEĆ...ON a JA?Ciągle tylko słyszę on to,on tamto,a ja sie nie licze.Jest egoistą i mam może mu kupić kwiatki i podziękować za to wszystko,że jednak wrócił-ŚMIESZNE!!Każdy facet to świna.Mój ojciec też taki był tylko on dodatkowo jeszcze pił i awanturował się.Zdradzał matkę na lewo i prawo ale ona jest z nim już prawie 30l.Nawet rozstali się kiedyś ale ona wybaczyła mu a teraz się uspokoił bo zachorował-no i żonka potrzebna...Zeczywiście-wszyscy faceci zdradzają tylko jedni umieją się przyznać a drudzy nie,jedni żałują,a drudzy nie,ale łączy ich jedno...myślą czym innym niż głową.Wszyscy to egoiści,samolubi i chipokryci-oto opis mężczyzny!!!
Nadesłane przez: agusia539 dnia 14-03-2012 19:03
Sama siebie oszukuje!!!Nie dam rady sobie sama.Ptrzebuję osoby która mi pomoże z tym wszystkim,ale nie mam nikogo.Czuję się osaczona i tak bardzo uzależniona od niego,że nie wiem co dalej.Pokazałam mu że nie mam nikogo,że jest dla mnie najważniejszy,pozwoliłam żeby się mną bawił.Chciałabym wyjść z tego domu i już nie wracać!Zostawić to wszystko za sobą i już nie patrzeć na niego,ale boję się samotności.Tak bardzo chciałam mieć rodzinę bo sama jej nie miałam-ojciec pijak codziennie zachlany,codziennie awantury,matka wykończona psychicznie tez wiecznie się z nia kłuciłam-nigdy mnie nie chciała kiedys mi to powiedziała-chciałam uciec z tamtąd i ułożyć sobie życie,ale jak widać jest mi to nie dane!Nie boję się że sama z sobą sobie nie poradze,ale z dzieckiem nie dam rady sama.Nawet jak pójdę do Domu Samotnej Matki to co dalej?Za 5 miesięcy poród a potem co?Jak zaradze sobię z opieką nad dzieckiem i z pracą sama?Gdzie pójdę?Myślałam,że jestem silna,ale taka nie jestem.Jestem wykończona psychicznie,rozbita i taka bezradna.To nie prawda,że użalam się tylko nad soba,ale jest źle ze mną-jestem załamana.Ciągle myśle że może być jeszcze dobrze.ale do cholery przecież tak nie będzie!Potrzebuje pomocnej ręki,rozmowy i wyrwania sie z tąd.Juz nie mam siły.
Nadesłane przez: agusia539 dnia 14-03-2012 14:02
Ciężka rozmowa w czoraj była-najgorsze że on nie rozumie nic.Myślał że przyjedzie,okaże skruchę i to udawaną i będzie jak dawniej-bede obiadki mu gotowała,kawkę pod nos podstawiała i bede miła i kochajaca...brak mi słów.Rozmawiałam z nim o domu-powiedział że najlepiej by było jak by mnie zameldował tu na stałe w tedy dziecko było by tutaj,ale nie mogę wymeldować się z domu rodzinnego bo potem juz nikt mnie nie zamelduje spowrotem.A dwuch meldunków stałych nie można chyba mieć bo tak to nie miałabym tymczasowego...co do przepisania to też myślał,a tym bardziej jak powiedziałam że to dla dziecka...widze że jak pada słowo "dziecko" to mieknie.Pieniądze bedzie mi dawał-ponoć,nawet przywiózł ze soba część wypłaty a w piątek reszta.Jutro mam zamiar wybrać sie do MOPS-u,boje sie tego a raczej wstydze ale musze coś zrobić.Na dodatek dzisiaj boli mnie brzuch.Tak zastanawiam się po ilu latach jest zasiedzenie a po ilu zasiedlenie?Czy nawet ja gdybym miała ciągłe zameldowanie tymczasowe moge o cos takiego się starac?I kiedys gdzieś czytałam że partner nawet jak ma akt własności na dom to nie może wyżucić partnerki w ciąży lub z małym dzieckiem.Chyba że teraz sie zmieniło bo nie nadanżam nad nowymi ustawami i przepisami.Też myslałam jak to bedzie po porodzie,uznałam,że przez zimę odchowam dziecko a na wiosne zapiszę je do żłobka a sama poszukam pracy,i sama na nogi stane a przynajmniej spróbuje.Ale czas pokaże jak to będzie.Teraz najbardziej liczy sie dzidzia i żeby zdrowa była-tego najbardziej się boje-od kąd jestem w ciąży cały czas nerwy i stres...to źle dla dziecka ale nie mogę nie denerwować sie i nie myśleć.