Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 317437 |
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 08-05-2011 19:42
Mąż wczoraj wyjechał. Tym razem ma to być jakiś dłuższy wyjazd. Mam jednak nadzieję, że nie dłuższy jak 2 tygodnie. Smutno mi za każdym razem jak wyjeżdża. Brakuje mi Go okrutniście. Dobrze, ze jest Szymuś i Familka. Jakoś zleci ten czas.
Dokładnie 2 miesiące temu mój świat zwariował :). W pozytywnym tego słowa znaczeniu. 8 marca przyszedł na świat nasz ukochany Szymuś. Pamiętam to wszystko jakby to było wczoraj. Z sentymentem i łzami w oczach wspominam całą akcję porodową. I chociaż nie było kolorowo, to było to niewątpliwie jedno z najważniejszych (jeśli nie najważniejsze) wydarzeń w moim życiu. Któraś z dziewczyn na forum w stopce miała tekst "Dziecko to czarodziej zamieniający parę w Rodzinę". Nic dodać, nic ująć. Tak właśnie jest. Nasz Mały Czarodziej sprawił, że Rodzina jest kompletna. Kocham na Niego patrzeć. Najbardziej uwielbiam jak zasypia. Oczka robią mu się mętne i coraz mniejsze, do tego tak śmiesznie rozchyla usteczka :) Albo jak się budzi, przeciąga i tak śmiesznie wyciąga bródkę do przodu i potrząsa do tego główką... Zakochana jestem w tym Małym Czarodzieju po same uszy :) Zawsze rano kiedy zabieram Go do łóżka to wzrokiem szuka Taty :) Uśmiecha się kiedy go dostrzega. Dzisiaj też szukał, ale niestety nie znalazł...
Przeglądam sobie książeczke zdrowia Szymusia i aż mnie ciarki przechodzą. Cud narodzin jest taki niesamowity.Pamiętam kiedy pierwszy raz brałam go na ręce. Byłam tak przestraszona i zagubiona... Bałam się, że zrobię mu krzywdę. A pierwsza zmiana pieluchy... To dopiero było wyzwanie :) Pierwsze dostawienie do piersi, pierwsza wspólna noc... Ale ze mnie beksa :) Popłakałam się ze wzruszenia. Patrzę na Niego jak sobie teraz słodziutko śpi, mam ochotę Go obudzić i przytulać, przytulać i jeszcze raz przytulać :)
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 05-05-2011 23:37
Mój Małżonek spisał się dziś na medal :) 3 godzinki z Szymciem i tylko jeden tel ;) A ja...? Nowa fryzurka i nowy kolorek. Już nie jestem blondynką. Nie mogłam znieść odrostów, a teraz czasu nie ma, żeby je regularnie farbować. Trzeba było koniecznie coś z tym zrobić.
Umówiłam się też do dentysty. Wizyta dopiero na 30 maja, ale cieszę się, że to popchnęłam. Muszę wziąść skierowanie na RTG panoramiczne i skierowanie do ortodonty. Zamarzyły mi się "na starość" proste ząbki :)
Mąż znów wyjeżdza do pracy. Zbyt szybko, dopiero co wrócił.
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 03-05-2011 12:23
Juppi. Noc przespana, co oznacza, że nie muszę odmawiać sobie ciast, pod warunkiem, że sama je sobie upiekę :D Bardzo mnie to cieszy, bo ciasta zaczynały mi się po nocach śnić ;)
Mieliśmy dzisiaj jechać do Teściów na obiad. Miałam nadzieję na Rodzinny Spacerek, tymczasem pogoda wszystko pokrzyżowała. Zimno (termometr za oknem wskazuje 6 stopni), pochmurno i deszczowo. W taką pogodę chyba lepiej siedzieć w domu. Tymbardziej z dwumiesięcznym maluchem.
Jem trzeci kawałek makowca i czuję jak zaczyna mnie mdlić. Byłam tak skutecznie wyposzczona od wszelkiego rodzaju wypieków, że czuję, że coś nie tak z moim umiarem teraz :)
Moje szczęście się budzi :) Czas na karmienie...