|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: Babcia Ali
dnia 24-04-2010 09:06
Codzienie budzę się z myślą: Może to dzisiaj przyjdzie na świat moja wnusia. I codziennie biję się z myślą, że zrobi nam psikusa i urodzi się 1 maja zaraz północy. Ale czekam i czekam. W końcu znudzi jej się w brzuszku Mamy i zechce spotkać się z siostrą i dziadkami a także Tatusiem i zobaczyć jak Mama wygląda z innej strony.
-
Nadesłane przez: Babcia Ali
dnia 22-04-2010 16:25
Przed chwilą moje dziewczyny wyszły na przyjęcie urodzinowe koleżanki Alicji. I nasunęły mi się refleksje dotyczące moich urodzin. Jako dziecko tych przyjęć miałam "zero". Mama zawsze mówiła, że Polacy nie obchodzą urodzin tylko imieniny. Ale przyjęć imieninowych też nie miałam. I do tej pory moja Mama nie składa mi życzeń ani urodzinowych ani imieninowych. Jeszcze jak żył ojczym często chodzili do znajomych albo znajomi przychodzili do nich . Ale o naszych nie pamiętała albo uważała, że nie warto takich przyjęć organizować.
Ja swoim dzieciom organizowałam przyjęcia urodzinowe. Różne one były. Raz bogatsze innym razem skromniejsze. Zawsze odbywały się w domu. Ostatnie organizowane przeze mnie i przy współudziale dzieci były "osiemnastki". A teraz organizujemy przyjęcia dla Alicji. Zawsze u nas w domu. Dzisiaj poszły na przyjęcie do Figlolandii. Zobaczę jak córka oceni taką imprezkę. Może jest lepsza? Ciekawsza dla dzieci? Mniej wyczerpująca dla rodziców? Zobaczymy!
-
Nadesłane przez: Babcia Ali
dnia 21-04-2010 12:59
Niemal codziennie słyszę lub czytam o emigracji zarobkowej na zachód Europy. Są to wiadomości różne: i optymistyczne i pesymistyczne. Tak się składa, że ja też byłam taką emigrantką a moja córka jest partnerką takiego emigranta. I słyszę jak "tam" jest dobrze lub źle. I nasuwa mi się takie spostrzeżenie. Istotną rzeczą jest po co się wyjeżdża. I wówczas trzeba się nastawić na taką lub inną egzystencję w danym państwie. Bo jeżeli zakłada się , że jadę na kilka miesięcy i mam zagwarantowaną pracę i mam tam znajomych, to wytrzyma się nawet bardzo trudne warunki. Ale! Jeżeli jadę aby tam żyć, to muszę mieć gwarancję oficjalnej pracy na długi okres, godziwe warunki mieszkaniowe ( w tym meldunek) , opłacone ubezpieczenie zdrowotne. I wtedy można zacząć układać sobie życie na emigracji. I jeżeli przetrzyma się rok , dwa ( co wcale nie jest łatwe - tęsknota za krajem), to możemy mówić , iż zaczynamy zapuszczać korzenie.
I nawet jesli mamy wszystko poukładane, to coś nas ściągnie do kraju. I wrócimy i obudzimy się w szarej rzeczywistości. I zaczynamy znów myśleć o powrocie na emigrację. A ja chciałabym aby młodzi ludzie nie musieli podejmować takich decyzji. Bo Polakiem dobrze jest być tylko w Polsce. I tu jest nasze miejsce. I powinniśmy mieć możliwość pracy dla dobra naszego kraju i społeczeństwa. Brzmi to może patetycznie. Ale taka jest prawda. Tylko kiedy to nastąpi????
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku