Sezonowych rozważań ciąg dalszy...Jako, ze teraz codziennie dojeżdżam do pracy i do domu autobusem, to zawsze coś ciekawego usłyszę, bądź zauważę. Dziś byłam świadkiem rozmowy telefonicznej, toczącej się tuż za moimi plecami.
Rozmawiała pani, lat około 50-ciu, ze swoją córką.
Najpierw padły standardowe pytania babci o wnuczki i ich zdrowie. Po nich nastąpiły ochy i achy na temat Paulinki i Karolinki, czyli właśnie owych wnuczek.
Potem nastąpiła chwila ciszy...zapewne córka zadała pytanie w rodzaju "A co u ciebie mamo?" i mamuśka zaczęła:
Córciu, tu jest jakiś koszmar. Kołobrzeg w ogóle nie jest przygotowany na turystów. Ty wiesz, ze autobusy jeżdżą tu co pół godziny? wyszłyśmy z Krysią wczoraj na autobus i czekałyśmy prawie 20 minut! Ty wyobrażasz sobie?!
A jakie bilety drogie! I w ogóle jak tu jest drogo! normalnie nic nie opłaca się kupować. Dziś zafundowałyśmy sobie bilety do kina, bo przecież coś robić trzeba, a nie w pokojach siedzieć.
A dziś na dodatek pada deszcz. Jedziemy właśnie do miasta, ale mamy parasolki...no mówię ci córciu, koszmar jakiś...
Szczerze mówiąc miałam ochotę odwrócić się i powiedzieć, że jak się nie podoba to droga wolna...
Pogoda piękna była przez ostatnie kilka dni, dopiero dziś spadł deszcz,pierwszy raz od prawie dwóch tygodni.
Na przystankach są rozkłady jazdy, więc w czym problem, żeby się do niego dostosować.
A, ze drogo...no cóż, nie sposób się w tej kwestii nie zgodzić.. Tyle, że ta pani za kilka dni wyjedzie, a my mieszkańcy z tymi cenami zostajemy.
Poza tym, dla mnie to jest kompletny brak zorganizowania się. Chciała wrażeń? Mogła się wybrać do Las Vegas...A nie marudzić w nudnym, jej zdaniem, Kołobrzegu.
Może się czepiam, ale uwielbiam swoje miasto i się w nim nie nudzę. Może nie jestem obiektywna, bo nie patrzę okiem turysty, tylko mieszkańca. Ale myślę, że można spokojnie spędzić tu fajnie czas...No chyba, ze ktoś jest typem wiecznie niezadowolonym, to wtedy zawsze znajdzie coś na co można ponarzekać...Współczuję tylko pani Krysi takiej towarzyszki...bo mnie, taka zrzęda, popsułaby wczasy.