Samo życieKategorie: Rozwój, Ciąża Liczba wpisów: 98, liczba wizyt: 260184 |
Nadesłane przez: agusia539 28-01-2012 11:34
Doszłam do wniosku,że ta ciąża to chyba za kare...Mój partner nie wrócił na noc-niby zadzwonił,że będzie rano bo nie chce mu się wracać po nocy z pracy po czym o 5rano dostałam smsa,że pije z kumplami.Czuje że on to robi specjalnie tylko nie wiem dlaczego?Co ja takiego robie?Chce ratować to wszystko ale nie mogę w pojedynke jeśli on tego nie chce i robi wszystko żeby popsuć to.Jestem nerwową osobą i on to wykorzystuje tylko nie wie że przez to może coś mi się stać.Czy ja oczekuje tak dużo?-troche zainteresowania,miłości i zrozumienia...Rozmawiałam z nim wiele razy,ale on jak by nie słuchał i nie rozumiał.To takie przepychanie się jak dzieci w piaskownicy-on chce tak a ja inaczej tyle,że ja musze zawsze ustępować.To nie na tym polega związek według mnie.Jestem jeszcze w kiepskim położeniu bo mieszkam u niego a rodzina jest 150km.stąd ,a i jeszcze nie mamy za dobrego kontaktu.Jestem sama.Mój partner wie o tym i zachowuje się tak jak by się znęcał nademną wiedząc że nic nie moge zrobić.Nie wiem co robić?Jak do niego dotrzeć? Na zdjęcia to on chce iść bo powiedziałam mu o tym i nawet był zainteresowany tylko boje się że jak zwykle coś mu wypadnie.Niechce zostać sama z dzieckiem bo nie o to chodzi.Zawsze mażyłam o fajnym domu i rodzinie i jak mogę to mieć wszystko się sypie.Samo życie.Nie chce mi się z nim kłucić...to on był zawsze na pierwszym miejscu i myślał,że zawsze tak będzie i mogło by być ale jego zachowanie wszystko psuje-odpycha mnie od siebie.On już nie jest dla mnie najważniejszy-tylko dziecko i ja.Być może to czuje i tak się zachowuje...może i tak.Ale czas mu to powiedzieć prosto w oczy,że jak tak dalej będzie to nas straci-każdy ma jakiś kres wytrzymałości a mój się kończy.Nie może być tak że on będzie robił co chciał a ja będe czekała i wybaczała-ile można...A w dodatku jestem chora i nie wiem jak się kurować będąc w ciąży?Nie spytałam lekarza,ale coraz gorzej mnie rozkłada a on nawet nie zadzwoni i nie zapyta co ze mną-nie chodzi tylko o przeziębienie ale o całokształt,przecież mogłabym się przewrócić,albo co kolwiek innego a jego to nie interesuje.Jest nie odpowiedzialnym 37latkiem myślącym tylko o sobie i o swoich potrzebach.Myślałam,że jak jedną rodzinę stracił to będzie o nas dbał.Pomyliłam się.Kiedyś myślałam że będzie idealnym kandydatem na założenie z nim rodziny...
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-3-0/b0p13564,Ciagle-w-stresie.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-3-0/b566-1,Samo-zycie.html