Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 244270 |
Nadesłane przez: Maniuśka 22-09-2011 23:28
Zacznę od tego ,że mój ojciec rozwalił sobie nogę i to pożądnie!Wczoraj na działce szlifierką przeciął sobie udo...aż do mięsa i kawałek kciuka..:/Był akurat na działce z moim bratem i jego kolegą więc całe szczęście,że mogli mu pomóc i mój brat zachował zdrowy rozsądek.Ojciec na chwilę zemdlał a krew się lała...Zadzwonił po karetkę,zostawił tatę z kolegą i poleciał pilnować karetki bo na działki musieli jakoś dojechać a napewno by nie trafili..
Ojca pozszywali.Na udzie ma ponad 20 szwów.Piszę ponad bo sam nie wie ile ich ma,bo 20 naliczył ale potem go strasznie bolało więc już nie liczył,na palcu 2 szwy.
Dobrze,że to tak się skończyło,a nie inaczej...
No leży sobie w domu biedak,bierze jakieś znieczulające i robi sobie też zastrzyki przeciwzakrzepowe.Podobno,aż mięsień było widać:/
Cierpi bo nie może się z Julką bawić bo Go boli,a jak Julka dzisiaj Go zobaczyła to na dzień dobry dostał buziaka i chciała Go ugryźć w palca tego uszkodzonego:P hehe
Druga sprawa taka,że moje rodzeństwo dzisiaj tyle przykrości mi sprawiło,że aż trzasnęłam drzwiami od pokoju,zamknęłam się w nim z Julką i się popłakałam...tylu przykrości chyba nie powiedział mi nikt,a jeżeli już to dawno i o tym nie pamiętam...Na samą myśl płakać mi się chce...Jak mężowi opowiadałam to też się popłakałam.
Narazie kontaktów z rodziną unikam.Bo to zbyt bardzo boli.Mam ochotę coś postawić pod drzwiami,zadzwonić dzwonkiem i uciec.
Taka głupia rzecz,a tyle narobiła problemów,przykrości,moich nerwów i łez.
Nie ja zaczęłam.A najbardziej boli,że najwięcej szczekała osoba która nie powinna...
Nie chciałam jej ranić,dlatego ja uciekłam...
Jak to piszę to mi łzy lecą...
Ojciec jest po mojej stronie,ale reszta rodziny widzi we mnie problem.
Koniec z oczekiwaniem od nich pomocy,jakiejkolwiek.Nawet jakby mieli mi marchewkę dać to odmówię.Mam swój honor i nienawidzę jak ktoś mi wypomina to co dla mnie zrobił.Bo ja nie wypominam,nie mam tego w zwyczaju.Robię to co do mnie należy i się zamykam.A tu do mnie z takimi tekstami.Oj...:(
Z tej złości zjadłam 2 batoniki milk&way naraz!
Szłam,słuchałam głośno muzyki.Chciałam uciszyć emocje które we mnie się wzbudziły.Niestety nie dało sie!
Ma ktoś może receptę na rodzinę?!