Babcia i nie tylkoKategorie: Fotografia, Dom i ogród Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 114206 |
Nadesłane przez: Krysta dnia 04-06-2012 08:02
A co by tu dzisiaj napisać? Od rana w polu, przygotowuję pole pod nowe nasadzenia. W foliach jeszcze na pare godzin pracy, ale czekam na deszcz. Sadzenie ostatnich pomidorów i zostało trochę papryki. Wczoraj wpadła do mnie koleżanka, troche pogadaliśmy, nie mam na nic czasu, a pomyśleć gdy człowiek był młodszy to był czas na wszystko i pracę, i dzieci, i pogaduszki. Adaś ma spróbować w Olsztynie pozgłaszać moje zguby w banku i w Urzędzie Miasta. Może obędzie się bez mojej obecności. Poza tym ma porozmawiać z kontrahentem od warzyw. Nie specjalnie widzę tą jego rozmowę, ale sama nie mam chwilki, do zmarnowania. A wyjazd do miasta to przynajmniej pół dnia.
Teraz przyszłam do Mamy i na kawę. Wieczorem znów na angielski nie pojadę, bo umówili mnie z klientem, a trzeba każdego szanować.
Wczoraj dzwonili na skypa do mnie bracia, aby dowiedzieć się o zdrowie mamy, udawałam, że mnie nie ma. Już mi się nic nie chce. Mama dziś znów nie chciała jeść. Jak na razie to jadła tylko kaszkę i jajka. Zupki to tylko robię i wyrzucam. Powiedziałabym, że niedobre, ale mama nie chce ich nawet spróbować, od razu odsuwa.
Na śniadanie rzodkiewka i majonez o ile synowa ma kawałek chleba. Wczoraj wyjadłam wszystek, nawet suche ciasto po gościach. Wczoraj przyszedł syn i zaglądał do kuchni, czemu tam niczego nie ma. Mówię, że teraz poszczę, aż odposzczę zgubione pieniądze. Zostawił na stole 100 zł. Nawet nie zauważyłam kiedy. Nie jest tak źle, mam jeszcze pieniądze, ale muszę siebie ukarać, za gapiostwo. Kawa już wypita.
Nadesłane przez: Krysta dnia 03-06-2012 06:55
Wykrakałam sobie tę sałatę, wczoraj zgubiłam portfel z dokumentami i pieniedzmi, może w sklepie, może jak wsiadałam do samochodu. Nigdzie już go nie było gdy wróciłam. No trudno, może komuś były bardziej potrzebne pieniądze, musiałam potem pożyczyć od zięcia, bo miałam tam pieniądze dla moich wnuków. Zięć nawet zaproponował, żeby wszyscy się złożyli i mi zwrócili zgubę. Oczywiscie się nie zgodziłam, jeszcze zanim reszta wyraziłą zdanie na ten temat, bo a nuż komuś to by się to nie podobało, albo by pomyśleli, że to mój pomysł. Może ten co znalazł zwróci? A jak nie to szkoda , że tam były dokumenty, będzie miał człowiek wyrzuty sumienia, gdyby nie zwrócił, a przecież wiedziałby dla kogo. No nic trzeba przejść na sałate.
Przy okazji okazało się, że i u nas istnieje czarny humor. Zaczęliśmy się śmiać, że na szczęście Babcia zaczęła jeść i dożyje swojej emerytury, więc sie przy niej jakoś pożywimy do końca miesiaca. No bo z Babcia już lepiej, nawet wczoraj gdy przyjechaliśmy zjadła jajko, a ja pod wieczór wyskoczyłam do ogrodu popielić. Po godzinie mnie wołają, że babcia coś chce. Mama nie mówi. Rzuciłam robotę i przyszłam - no co mamo chcesz? To, to czy to. A ona chciałą jeść, zjadła jeszcze miseczkę kaszki, wypiła do końca nutridrinka i zaczęła nastepnego. Te nutridrinki, kupowane w aptece, najpierw przywróciły ją do życia, a potem zawsze ratowały wtedy gdy już było źle. Są dość drogie, ale polecam całym sercem. Mnóstwo witamin i protein, i nie wiem co tam jeszcze.
Komunia była córki mego syna z pierwszego małżeństwa. Wzruszyłam się gdy zobaczyłam gdy oboje błogosławili swoje dziecko. Mój synuś przyjechał ze swoja malutką 8 miesięczną córeczką Helenką, najpierw tamta rodzina była trochę zaskoczona, była teściowa zrobiła duże oczy,. Ale ja żeby ratować sytuację, wzięłam na ręce podobne w wieku aktualne dziecko synowej i przy okazji dałam mu w rączkę 20 zł, bo go jeszcze nie widziałam. Dałam do zrozumienia: dobre Wasze, dobre i nasze. Potem juz te dzieci wędrowały z rąk do rąk, Nawet była synowa wzięła Helenkę na ręce. Nie zauważyłam, żeby syn wziął jej dziecko. Zresztą znów chyba się pokłócili, bo coś do siebie mruczeli. Mój synuś płaci 1800 zł alimentów na troje dzieci, dla mnie to stanowczo za dużo, poza tym zawsze pomaga, gdy trzeba. Ale ja się nie wtrącam i nic nie mówię. Kiedyś jego była teściowa zaczęła coś do mnie z pretensjami. Powiedziałam jej, że to dorosłe dzieci , zrobią co chcą i tak nie mamy na to wiekszego wpływu, więc chyba lepiej gdy zostaniemy na przyjaznej stopie. I tak jest do dziś.
No dosyć, trzeba iść po sałatę na śniadanie.:-)
Nadesłane przez: Krysta dnia 02-06-2012 07:36
Mieli tylko wpaść przejazdem, zostali na dwie noce. Może i dobrze, bo chyba im dobrze u nas było. Dobrze że jestem na emeryturze i mam pare złotych pod koniec miesiąca, to obyło sie bez problemu. Ale były czasy gdy miałam tylko jajka albo coś w słoiku w piwnicy, pożyczyć nikt nie miał, zresztą starałam się nie pożyczać, bo później trzeba oddawać, a też nie było z czego. No więc co miałam dawałam na stół i modliłam się, ze goście odjadą. Adaś w Olsztynie z tym holterem, tak ze nie miał okazji popić, bo trochę wypili. Moje dzieci bardzo grzecznie stawiły się ze swoimi rodzinami jednego i drugiego wieczora. Dziewczyny pomagały w kuchni i sprzątały chłopcy zabawiali gości, a dzieci hałasowały jak zwykle.
Wczoraj wujek pojechał do miasta, Agatka go zauważyła i ten jeszcze nie zaparkował, a ona podbiegła do samochodu. Wujek myślał - ki czort jeszcze nie zaparkowałem a już parkingowa leci.
Zaskoczeni byli tym, ze dzieci potraktowały ich poważnie, bo nawet jeśli jedzie się do kogoś w gości to ich dzieci najwyżej przyjdą się przywitć. Inna sprawa, że Chrześniak wujka dostał od niego tak bez okazji 500 zł. To, że mi poszło tyle samo to szczegół. Oczywiście goście tyle nie zjedli, ale że to był dzień dziecka to impreza była dla wszystkich. W gruncie rzeczy jestem zadowolona.
A nawet mama zaczęła jeść, aż mi trochę lżej. Deszcz sobie ładnie popaduje tak, że w ogrodzie pracy nie za duzo. Tzn pracy jest, tylko coś mnie za gardło chwyta i boję sie zachorować. A zresztą czas zaczać się szykować na I komunię do Olsztyna mojej wnuczki. Jeszcze jedna imprezka i po emeryturze. Przeżyć, przeżyjemy, choćby na sałacie, aby znów coś nie wypadło przepadkiem.
I jeszcze wierszyk na Dzień Dziecka
Matka
Modlitwą uchyla dzieciom nieba
wejdą nie wejdą
zdecydują sami
modlitwa matki
ingerencją granic ich własnej woli
dla ziemi i dla nieba
zrobiła co trzeba
i juz tak nie boli