O tym i owymKategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 134, liczba wizyt: 596258 |
Nadesłane przez: Ulinka 20-04-2010 21:03
Co jakiś czas dowiadujemy się, o noworodkach pozbawionych życia, znajdowanych na śmietnikach. Dzisiaj wstrząsnęła opinią społeczną wiadomość o znalezieniu w śmietniku rozczłonkowanego i nadpalonego ciała noworodka. Według nieoficjalnych informacji matka dziecka usiłowała spalić je w piecu tuż po porodzie. Nie jest to pierwszy taki przypadek w Polsce. Wszyscy pamiętamy sprawę dzieci w beczce po kapuście. I kilka innych... W 2008 roku zanotowano w Polsce 13 wypadków dzieciobójstwa, prawdziwa liczba dzieciobójstw lub morderstw kilkunastotygodniowych dzieci jest o wiele wyższa, niż wynikałoby z policyjnych statystyk twierdzi prof. Józef K. Gierowski, z Zakładu Patologii Społecznej Wydziału Psychiatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Każda informacja o wywołuje powszechne oburzenie, słyszeć pełne przerażenia pytania: Jak ona mogła to zrobić? Jakim trzeba być człowiekiem, by zabić własne dzieci?
Czy istnieje wytłumaczenie postępowania rodziców, którzy tak okrutnie traktują swoje dzieci?
To prawda, dzieciobójstwo napawa grozą, ale traktowanie dzieciobójczyni jak potwora, który nagle, bez żadnej przyczyny, zabija swoje dziecko, budzi mój sprzeciw. Nie można tego zdarzenia rozpatrywać, nie myśląc o warunkach, jakie do niego doprowadziły. Najczęściej jest to tragiczna konsekwencja warunków życiowych, strachu, biedy i przemocy, a także braku wsparcia - ze strony najbliższych, sąsiadów i instytucji. Nieludzkie warunki mogą doprowadzić człowieka do nieludzkich czynów.
Nie usprawiedliwiam, bo nie można tego czynu usprawiedliwić, ale zamiast osądzać, lepiej podjąć konkretne kroki, aby pomóc kobietom i ich rodzinom, tak żeby nie dochodziło do takich tragedii. Wystawienie specjalnego łóżeczka w szpitalu, w którym można zostawić dziecko, jest dobrą metodą na ratowanie życia, ale nie stanowi antidotum na dramaty, które przeżywają kobiety, ani na porzucone, martwe dzieci. Jeżeli nie chcemy dopuścić do tragedii, potrzebujemy rozwiązań systemowych. Inaczej od czasu do czasu będziemy czytać w gazetach o potwornych dzieciobójczyniach, a ludzie nadal będą się dziwić: jak to się mogło stać?
Są kraje, w których problem dzieciobójstwa nie istnieje, a edukacja seksualna, świadomość kobiet i tolerancja społeczna są na tak wysokim poziomie, że nie notuje się w ogóle takich przypadków. W Polsce problem wciąż istnieje.