Ojciec nieidealnyKategorie: Żyj chwilą, Zainteresowania, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 8, liczba wizyt: 24831 |
Nadesłane przez: Artur Bartkowiak 24-06-2012 20:27
Podczas dzisiejszego spaceru w parku, Dominik zauważył połamaną ławkę. Stwierdził, że "jakiś dinozaur ją użarł". Powiedział to bez cienia strachu (w końcu skoro dinozaur "użarł" ławkę, to znaczy, że gdzieś tu w pobliżu sobie grasuje...). Udało mi się jeszcze dowiedzieć, że było to jakieś "wielkie ptaszysko", pewnie pteronodon. Ja już się poczułem zaniepokojony - nie dość, że coś zżera ławki w parku, to jescze to coś umie latać i może zaatakować z powietrza... ;) Dominik mnie uspokoił - pteronodony są roślinożerne i nie atakują ludzi. Podziwiam jego wiedzę - deska jest z drewna, a to z drzewa, więc roślina...
Wyjaśniłem mu, że dinozaury wyginęły dawno temu i teraz są tylko w bajkach. Na moje nieszczęście użyłem słowa "wyginęły", do którego Sherlock Holmes postanowił się doczepić... Jak wyginęły? Przez meteoryt. Jak byłeś mały, to on spadł? Mam już swoje lata, mam sklerozę, ale chyba upadek meteorytu i wyginięcie dinozaurów, to bym zapamiętał... A jak wyglądał ten meteoryt? Taki duży kamień. A gdzie on spadł? Nie wiem - naukowcy też nie wiedzą (chyba?). Poszukamy go? Ambitne plany jak na niedzielne popołudnie, nieprawdaż? Na szczęście Dominik powiedział, że wie gdzie on jest... Przy jednym z bloków na osiedlu leży bardzo duży kamień - to pewnie on. Pewnie nie, bo tamten kamień musiał być naprawdę duży, ale i tak poszliśmy go oglądać.
Poszukiwania meteorytu, przez który wyginęły dinozaury odłożyliśmy na później...