Świat oczami dwulatkaKategorie: Rodzicielstwo, Podróże, Rozwój Liczba wpisów: 57, liczba wizyt: 125749 |
Nadesłane przez: ewelka21 03-08-2011 18:55
I z basenu nici...Okazało się, że basen został zamknięty z powodu remontu...Sądząc po minie taty na pewno nie był z tego powodu za bardzo zadowolony...Na szczęście mama nadal tryskała humorem:,,-A może jednak bawialnia?Albo pizza i lody?"-zapytała.,,-Tak!I bawialnia i pizza i lody!"-krzyczałam.
W drodze do bawialni i tacie udzielił sie dobry humor:,,-A w co będziemy się bawić?Wberka, chowanego czy poszalejemy autami?"-pytał podekscytowany.,,-Zobaczymy"-odparłam szybko, bo myślami byłam już na kolorowej zjeżdżalni.
W bawialni nie było prawie nikogo.Oprócz mnie bawił się jeszcze tylko jeden chłopiec. Od razu wskoczyłam w kolorowe kulki.,,-Mamo chodź do mnie"-zawołałam.Mama wskoczyła do basenu z piłkami równie szybko jak ja.,,-A teraz chodźmy na zjeżdżalnię"-prosiłam.Potem były jeszcze samochody, zabawa w chowanego z tatą, skakanie na ogromnej piłce i berek z nowo poznanym chłopcem.
I tak na zabawie upłynęło mi prawie dwie godziny. Mieliśmy iść jeszcze na pizze i lody, ale byłam tak zmęczone że w połowie drogi zrezygnowałam i ...zasnęłam...