Babcia i nie tylkoKategorie: Fotografia, Dom i ogród Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 115014 |
Nadesłane przez: Krysta dnia 10-06-2012 21:01
Adaś wyruszył na małą przejażdżke rowerem, poprosiłam aby zobaczył czy kwitnie już dziki bez, kwitnie na dowód tego Adaś przywiózł mi całą reklamówkę tego kwiatu. No i musiałam zrobić syropek. Na szczęście miałam cytryny. Przepis bardzo prosty:
1 litr wody
1 kg cukru
2 cytryny
40 baldachów bzu
Wodę z cukrem i pokrojonymi cytrynami zagotować i po wystudzeniu wsypać do niego oskubane kwiatki bzu. zostawić na 24 godziny, potem przecedzić i zagotować i do butelek . To co zostało z przecedzenia można zalać wódką i jest jeszcze nalewka. Choć nalewkę robi się inaczej moja sąsiadka robiła to chyba wiecej cytryn dawała i miód. Muszę ją zapytać. Choć włąściwie ja to tylko nalewkę burtynową i tylko do smarowania. Polecam. Wczoraj tak sie narobiłam, że wyzdrowiałam, po prostu nie mam już czasu chorować.
Jutro jadę na Olsztyn. Nazbierało się trochę spraw, pewnie połowę zapomnę. Z angielskiego chyba zrezygnuję. Teraz tyle pracy, mało co jestem w domu, i Mama zaczyna się już buntować.
Prawie codziennie rozmawiam z Hiszpanią, dziewczyny jak laleczki, niedługo przyjeżdżają na wakacje i nareszcie będę mogła zobaczyć mego najmłodszego, bo wielkanocnego wnuczka Jasia. Przyjeżdżają ochrzcić dziecko i potem jadą na całe wakacje do Anglii.
Czuję, ze panienki chciałyby zostać w Polsce na wakacje, ale matka się nie zgadza i prosi, abym ich nie zachęcała.
Nadesłane przez: Krysta dnia 09-06-2012 04:29
Urobiłam sobie ręce
po łokcie
po ramiona
żeby zasnąć i odpocząć
jestem zbyt zmęczona
księzyc stanął w oknie wielka bania
zegar tyka
pomalutku czas pogania
śpią juz koty
nie szczekają we wsi psy
tylko moje gdzieś się pogubiły sny
Wieczorem nie mogłam zasnąć, teraz się obudziłam i koniec snu. Wczoraj byłam tak zmęczona, że zapomniałam o masażu, a Adaś oczywiście nie przypomniał. Miga się kiedy tylko się da, ja do łóżka, a on uciekł na ryby. Te masaże wróciły mi zdrowie. Nienawidzę leków, i boję się gdy słyszę o osłonowych. Mam w rejonie dobrego lekarza, zawsza mi przepisuje, gdy mówię co chcę, do Mamy też przyjechał i przepisał to co ja zadecydowałam. No, nie wiem czy to ja taka mądra, czy on idzie po linii najmniejszego oporu, chyba jednak to drugie.
No tak, z Grekami zremisowaliśmy, a do Rosji nie wiadomo jak wysoko. Właściwie to wiadomo, tylko rozbieg trzeba wziąść porządny. Podczas naszego meczu byłam na dworze, jakoś wieś sie nie wyludniła, słychać było nawoływania, widać spacerujących, jeździły samochody i kosiarki. Właściwie kto to ogląda prócz mojego Adasia. Moi chłopcy jak widzę już nie. Jedruś poszedł z wózkiem i małą na spacer, Antoś grzebie w samochodzie, a Lolek romansuje pod bzami ze swoją dziewczyną. Wielkie mi halo z tym euro.
No już widno, chyba skoczę do ogrodu, a o szóstej trzeba będzie wydać towar. Może w dzień się położę na pół godziny. Ale to stara i znana śpiewka. Jeszcze mi się nie udało w dzień zasnać. Za mało dnia.
Nadesłane przez: Krysta dnia 07-06-2012 09:02
Zguba się znalazła. Odniósł "jakis dziadek" jak mój synuś go określił. Oczywiście, niestety bez pieniędzy. Franuś chciał mu dać 50 zł za fatygę, ale dziadek nie przyjął. Starzy ludzie mają jeszcze swój honor. Nie mówię, ze młodzi nie mają. ale bezinteresowność to już raczej nie. Chociażby Franuś, od razu zapłacić chciał. A wiec nie muszę jechać do Olsztyna, choć mam tam parę spraw do załatwienia.
Teraz wszędzie to Euro 2012 , telewizora nie można włąćzyc, aby o tym nie usłyszeć. I o tych pieniądzach, o których nie mam nawet wyobrażenia, tak szczerze mówiąc, żal tyłek ściska. Tak samo z serialami, gdy się pomyśli, ze aktorom za godzinę sie płaci tyle co ja mam emerytury przez trzy miesiace, to też nie chce się ogladać. A znów Radio Maryja działa na mego Adasia destrukcyjnie. Dziś w nocy coś tam słuchał. Bo ja właczam radio, gdy nie mogę zasnąć i od razu zasypiam. A wiec Adaś nasłuchał się czegoś, od rana pretensje, prawie kłótnia, bo on musi jechać znów do lekarza po recepty, akurat w ten dzień gdy ja zaplanowałam. No niech jedzie, jeszcze dziś, chciał moje ostatnie 20 zł na bilet, wiec mu powiedziałam pare słów. Bo wszystkie jego pieniądze z emerytury idą do jego synka. Ja też wydaję na dzieci dużo pieniędzy, ale gdy mi zabraknie nie chcę od niego. Inna sprawa, że on przeważnie nie ma, a jak ma to wydaje bezmyślnie. Ostatnio kupił mi aparat fotograficzny, choc dobrze wiedział, że sama sobie chcę wybrać taki jaki ja chcę, a nie on. Bo to ja robię zdjęcia. Więc nie wzięłam tego aparatu. I tak ze wszystkim. Od początku umawialiśmy się, że każdy rządzi swoimi pieniędzmi, ale nie przychodzi do drugiego jak mu zabraknie. Powiedziałam, że mu nawet na lekarstwa nie dam, tym bardziej, że ma emeryturę dwa razy wiekszą niż moja. Oczywiście Adaś jest obrażony, gdzieś poszedł, chyba na ryby.
Do kościoła nie pójdę, dla Mamy za długo, a ja jestem porządnie przeziębiona, całą noc kaszlałam. Przydałoby się skoczyć do Olsztyna i kupić trochę leków, bo do poniedziałku, wykończy mnie ten kaszel, a wcześniej nigdzie nie pojadę. W zeszłym roku byliśmy z Mamą w jej rodzinnej wiosce, bo tam Mama zawsze gdy była młodsza i zdrowa miała swój ołtarz. Przydałoby się też skoczyć do Ornety z Mamą, odwiedzić siostrę Mamy, a moją ciocię. Jest starsza od mojej Mamy o 4 lata. Na pewno chciałyby się zobaczyć.
A wnusie dokładnie oczyściły mój ogród z kwiatów, no bo precież sypią dziś kwiatki i to obie.