Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1315058 |
Nadesłane przez: Isabelle dnia 10-06-2011 09:25
Juz niedugo! Za kilka godzin znów poczuję nutę wolności;) Weekendzik się zbliża:)
Mam mnóstwo planów na nicnierobienie;)
Oczywiście posprzątać trzeba ale potem wolność;)
W pracy szykują się zmiany i podjąc muszę kilka nowych, trudnych decyzji. No ale na tym między innymi polega moja praca. Powinnam być zaprawiona w bojach... Ale nie jestem...
W Michałkowym przedszkolu zakończyli spanie na leżaczkach:) Kazali dzieciom przynieść poduszeczki swoje i teraz tylko odpoczywają po obiadku - nie muszą już spać. Czas najwyższy - wielu z nich pokończyło już 5 lat:)
Michaś zabrał wygraną na familie poduszeczkę MiniMini:) I wszystkim oznajmił, że wygrał ją dla niego jego tatuś:)
Michaś jest z nami bardzo związany - często mówi nam, że nas kocha i że jesteśmy jego ukochaną rodzinką. W takich chwilach wie się po co się żyje...:)
Kiedyś myślałam, że nie będę umiała być mamą - teraz bardzo mamą lubie być:)
Nadesłane przez: Isabelle dnia 07-06-2011 08:32
Dawno nie śniłam. W sumie nawet tego nie zauważyłam, że nie śnię a raczej, że nie pamiętam snów...
Aż do dziś kiedy to obudziłam się strasznie zmęczona emocjonalną rozmową z moją przyjaciółką z młodzieńczych lat...
Są miedzy nami niewyjaśnione sprawy, mam poczucie, ze mnie opuściła swego czasu...
I we śnie przeprowadzałam z nią rozmowę taką jaką zapewne przeprowadziłabym gdybym miała szansę.
Nie myślałam o tym, nie przeżywam tego od lat już a jednak to we mnie siedzi...sen, podświadomość nie kałmią...
Nic co nas spotyka nie jest nam obojętne i wszystko zostawia ślad który przypomina się nawet po 15 latach...
Nadesłane przez: Isabelle dnia 03-06-2011 13:15
Mija mi ten piątek nawet bardzo dobrze:) Nie śpieszę sie z niczym:) Powoli sobie sprzątam i mam czas na necika:) Ot miły dzień:)
Wczoraj Michaś był bardzo marudny. Dziadek polał go na podwórzu wodą bo Michaś najpierw próbował go pierwszy polać. Cóż dziadek ma rozum mniejszy niż dziecko! Byłam strasznie zła kiedy Michaś przyszedł do domu cały zapłakany bo go dziadziuś polał. Nie cierpię takich metod wychowawczych! I w takich momentach zastanawiam sie czy mnie też Bóg zabierze zdrowy rozsądek na starość?
Naprawdę nie mogę z moimi rodziacami zostawić dziecka nawet na 2 godziny!
Potem próbowałam go obciąć a On już zapłakany po wcześniejszych wydarzeniach zniós to na płacząco i jęcząco choć zawsze jst dzielny. Potem kąpiel i dopiero to go trzoszkę pocieszyło!
Dziś od rana rejs po służbowych sprawach:) Potem zakupy z nieważną kartą kredytową heheheh:)
A teraz zamiast sie rozpisywac powinnam wstawiać obiad;)
Lecę więc i do poczytania później:)