FilmComment- grafomaństwo kinomaniaka...Kategorie: Film i Telewizja Liczba wpisów: 27, liczba wizyt: 48434 |
Nadesłane przez: Kony 02-07-2014 22:05
NIETYKALNI
Francuski humor osobiście bardzo lubię i sporo komedii znad Sekwany miałem okazje w życiu zobaczyć. Kiedyś były to nieśmiertelne klasyki z Louis de Fines’em w roli głównej- chyba każdy choć raz w życiu oglądał takie hity, jak „Fantomas” czy „Żandarm w Nowym Jorku”. Ciężko było się z nimi nie zapoznać w latach dziewięćdziesiątych, bo telewizja publiczna puszczała je praktycznie bez przerwy… Czasy się zmieniły, teraz non stop leci „Kevin sam w domu”, ale francuzi ciągle kręcą świetne filmy!
Wstęp jakoś poszedł, ale o „Nietykalnych” strasznie ciężko mi napisać. Siedzę już długo przed monitorem i nie mam pomysłu- to jest po prostu kapitalne kino! Wbrew pozorom łatwiej się pisze o średniakach, jeszcze łatwiej o jakimś badziewiu, a z twórczością wybitną jakoś mi nie idzie. Przekonajmy się, czy jestem w stanie oddać hołd mistrzostwu...
Historia na pierwszy rzut oka nie jest specjalnie pomysłowa- chłopak z biednego, patologicznego środowiska o imieniu Driss trafia do domu wyjątkowo bogatego Paryżanina, aby aplikować o pracę jako opiekun. Nie, nie jest to człowiek o cudownym sercu poszukujący odkupienia- po prostu potrzebuje stempla na zaświadczeniu do pośredniaka, inaczej straci zasiłek. Oczywiście nieoczekiwanie zostaje zatrudniony przez Philippe’a i tak zaczyna się niezwykła przygoda dwojga całkowicie odmiennych charakterów. Szanowny Czytelniku, będzie to jedna z najpiękniejszych opowieści, jaką miałeś okazję poznać. A co ważniejsze, oparta na faktach.
Opisując grę aktorską skupię się na głównych bohaterach, bo cała reszta jest tylko tłem. Omar Sy, wcielający się w postać Drissa, i Francois Cluzet, odgrywający rolę Philippe’a, pokazali poziom aktorstwa, który można scharakteryzować tylko jednym słowem- GENIUSZ! Nie wyobrażam sobie, żeby można to było zrobić lepiej. Na dodatkowy plus zasługuje Cluzet, bo wciela się w postać sparaliżowaną od szyi w dół i aż ciężko uwierzyć, że w rzeczywistości nie jest niepełnosprawny! Musiało go to wiele kosztować, jest niesamowity! Nie ma sensu pisać więcej, to po prostu trzeba zobaczyć.
Realizacja, muzyka, reżyseria, scenariusz: wszystko jest świetne i składa się w cudowną całość. Nie ma tutaj spektakularnych scen, efektów specjalnych czy pompatycznej ścieżki dźwiękowej, ale wszystko jest doskonale skomponowane i tworzy obraz po prostu piękny! Cieszy mnie jedno: za scenariusz i reżyserię odpowiadają filmowcy młodzi, a to daje nadzieję, że jeszcze nie raz będziemy mieli okazję raczyć się twórczością panów Oliviera Nakache i Erica Toledano. Wyrazy uznania, stworzyli dzieło ze wszech miar wyjątkowe.
Nadszedł czas podsumowań, a ja niemal wszystko zdradziłem. "Nietykalni" są w moich oczach filmem doskonałym i będę tej tezy bronił do ostatków sił! Przez blisko dwie godziny miałem okazję płakać ze śmiechu i ze wzruszenia, a seans skłonił mnie do głębokiej refleksji. Historia jest cudowna i nie jest wytworem czyjejś wyobraźni- napisało ją życie. Drogi Czytelniku- jeśli nie spotkałeś na swej filmowej drodze "Nietykalnych" to ominęło Cię coś na wskroś wyjątkowego. Nie robię tego często ale proszę: zbierz rodzinę, przygotuj chusteczki i usiądź wygodnie, czeka Cię niezapomniany seans…
MOJA OCENA: 10