Matka jest tylko jednaKategorie: Książki i literatura, Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 51, liczba wizyt: 155600 |
Nadesłane przez: sedna85 28-01-2013 22:30
Dawno, dawno temu, całe dwie godziny, za górami i lasami, za jeziorem Bełdany, w cichym i miłym pensjonacie żył sobie królewicz Kosmyk wraz z rodzicami i dziadkami.
Pewnego dnia matka stwierdziła
- A nakarmię dziada!
I tak też zrobiła, starając się, aby jak najmniej kaszki wylało się na czystą bluzeczkę kosmykową. Zabieg udał się dostatecznie, ale tuż przed podaniem ostatnich łyżeczek, Kosmyk zastrajkował, pierdyknął łyżką o ziemię, wygiął główkę w tył, przez co dość mocno uderzył o ścianę.
Kalkulacja matki była szybka - wróżka ma urlop macierzyński, krasnoludki na bezrobotnym, a inne magiczne stworzenia pindol strzelił. Postanowiła więc matka kaszkę w cholerę rzucić i ratować dziecko. Tak też zrobiła, zostawiając wspomnianą kaszkę na podłodze. A że mały troll dawał się jej przez cały dzień we znaki, to chwilę po uspokojeniu przekazała dziecko ojcu i poszła [uwaga słowo zapomniane przez matki, można sprawdzić w słowniku] POLEŻEĆ.
Leżała. Leżała. Leżała i leżała. Całe dwie minuty, aż jej się odleżyny zrobiły, a z pokoju wezwał ją głos ojca:
- Aśku, kurwa, chodź zobacz!
Matka poszła, bo ojciec przeklina często, ale rzadko chce jej pokazać jakąś prostytutkę w salonie, jednak zamiast kobiety lekkich obyczajów matka zastała stojącego Kosmyka. W zasadzie stojący tułów Kosmyka, bo na twarz założył sobie Kosmyk miskę i próbował wylizywać zawartość. Ale i tak większość kaszki miarowo spływała po brodzie na bluzeczkę, spodenki, skarpetki i dywan. Kosmyk nie wyglądał tragicznie. Z tą miską na głowie wyglądał tak śmiesznie, że zamiast zachować się jak odpowiedzialni, dorośli ludzie, rodzicie tarzali się po ziemi, trzymając się za brzuch [matka] i krzycząc, że zaraz się posika [tata].
Zachwycony i podbudowany radością rodziców Kosmyk, aby sprawić im jeszcze większą frajdę, podreptał do sypialni, podniósł pełną miseczkę kota i tak samo wsadził w nią twarz. Karma kocia pięknie przylepiła się do bluzeczki upapranej kaszką i wszyscy byli zadowoleni.
Ale, ale... żeby nie było tak miło, zła czarownica w głowie matki powiedziała, że takie upaprane dziecko to tyfusu, trądu i wielu innych tasiemców może się nabawić, więc zmotywowana matka wsadziła dzieciaka do wanny z ciepłą wodą, żeby tam higieniczniał. I tak higienicznieli razem - przelewająca wodę z kubeczka do kubeczka matka i Kosmyk, który z radosnym "koko!" śmiał się radośnie, trochę zdziwiony, że taka rzecz, jak przelewanie wody z kubeczka w kubeczek, może być w ogóle możliwa.
KONIEC
Ale, ale... :)
Przypominam o głosowaniu na blog roku! Jeśli chcecie zagłosować na moje skromne wypociny, wystarczy wysłać jeden SMS na numer 7122 w treści wpisując numer mój: A00306. Można wysłać tylko jeden SMS na dany blog!
Będę wdzięczna, jeśli poświęcicie na mnie ten jeden SMS!
Cały dochód z SMS zostanie przekazany na integracyjno-rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych.
Jeśli chcecie wiedzieć, co u Matki, zapraszam na fanpejdża: https://www.facebook.com/matkatylkojedna
i "głównego" bloga: http://matkatylkojedna.blogspot.com/
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-1-18/b0p16091,Bajka.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-1-18/b677-1,Matka-jest-tylko-jedna.html