Świat oczami dwulatkaKategorie: Rodzicielstwo, Podróże, Rozwój Liczba wpisów: 57, liczba wizyt: 126384 |
Nadesłane przez: ewelka21 dnia 04-09-2011 23:18
I stało się!Po raz pierwszy byłam w pzredszkolu!Mama zaprowadziła mnie tam w czwartek.Sądząc po jej minie była bardziej przejęta niż ja...
Najpierw poszłyśmy do szatni.Mama pokazała mi gdzie mogę wieszać swoją kurteczkę i odkładać swoje buciki. Najbardziej z tego wszystkiego podobał mi się obrazek przedstawiający syrenę, który umieszczony został na mojej półeczce.Zauważyłam przy okazji, że każde dziecko ma swoją półkę i swój własny obrazek...
Potem, w kapciach na nóżkach, powędrowalam na pierwsze piętro. Gdy mama otworzyła drzwi sali zobaczyłam ...mnóstwo płaczących dzieci.Po chwili podeszła do mnie miła uśmiechnięta pani, przedstawiła się i zapytała czy mam ochotę iść z nią i obejrzeć nowe zabawki.No pewnie że miałam ochotę!Ale mama nie była chyba tego aż taka pewna, bo cały czas pilnie obserwowała moją reakcję.Podeszłam więc do mamy, dałam jej buziaka na pożegnanie i poszłam z nową panią w głąb sali.Mama miała chyba łzy w oczach...Ale zupełnie nie rozumiem dlaczego.Przecież ja w ogóle nie płakałam...
Po krótkiej zabawie przyszła pora na śnidanie.Szczerze mówiąc, nie wiem czy kiedykolwiek aż tak bardzo smakowała mi zwykła bułka z szynką i pomidorem...
Zaraz po śniadaniu, zgodnie z umową w drzwiach sali pojawiła się mama. Przytuliła mnie mocno(jakby nie widziała mnie co najmniej cały dzień) i zapytała czy mi sie podobało.No pewnie że tak!Po chwili podeszła do nas pani Kasia i powiedziała mamie, że byłam bardzo dzielna i w ogóle nie płakałam.
Jutro też wybieram się do przedszkola.Tylko mam nadziję, ze tym razem zostanę w nim trochę dłużej...:)
Nadesłane przez: ewelka21 dnia 04-09-2011 23:08
Wszystkich odwiedzających przepraszam za tak małą ilość wpisów w tym tygodniu. Spowodowane było to problemami technicznymi.Mam nadzieję, że po wymianie modemu będę mogła pisać znacznie częściej.
Miłej niedzieli...
Nadesłane przez: ewelka21 dnia 28-08-2011 09:49
Hura!Wesołe miasteczko!Przyjechało wesołe miasteczko!Czekałam na nie już od początku wakacji.A tu taka niespodzianka...
Nie mogłam się doczekac kiedy wyjdę na dwór...Ale mama mówi, że najpierw trzeba zjeść śniadanie. W pośpiechu zjadam więc przygotowaną przez tatę jajecznicę na parze i wybiegama z pokoju w poszukiwaniu ubrania.Z pomocą przychodzi mi mama.Ona na szczęscie rozumie moje zniecierpliwienie.Udao się!Ubrana i najedzona wreszcie mogę wyjść z domu!Wybaczcie więc ale biegnę na długowyczekiwane wesołe miasteczko:)!