LIFE Krzysztof JNWKategorie: Żyj chwilą, Religia, Zainteresowania Liczba wpisów: 38, liczba wizyt: 100329 |
Nadesłane przez: K JNW dnia 25-04-2011 09:09
”W dniu, w którym Pan Bóg stworzył ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła, bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby. Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła. Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: - Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz".
Kapitalna to opowieść. Zwracam uwagę na zrównanie dzieła Natury, a więc Boga właściwie, z działalnością człowieka: deszczu naturalnego ze sztucznym. To przecież przesłanie, że Naturę, czyli Boga, wspomagać trzeba - i jest to cnota, nie grzech. No i opowieść fundamentalna o dwóch drzewach.
Problem mniejszy z pierwszym: jak wynika z tejże księgi 3, 22, owoce owej rośliny miały dawać nieśmiertelność, utraconą potem wskutek grzechu pierworodnego. Co jednak zrobić z ową „wiadomością złego i dobrego", jak zostało mi w uszach po katechezie rodzicielskiej, albo właśnie „poznania dobra i zła"? W komentowaniu tego archetypu biblijnego kładłbym nacisk nie tyle tradycyjnie na aspekt czysto moralny kwestii (nieposłuszeństwo, pycha, chęć własnego decydowania o moralności), ile antropologiczny: przecież rodzaj ludzki różni się tym od pozostałych, że ma świadomość dobra i zła. Ś-wiadomość: małpy zabijają, a jakże, choć nie należą do mięsożernych, kot bawi się myszą, choć bez tego nie umrze z głodu, ale one nie grzeszą: nie wiedzą, że tak nie trzeba robić. Człowiek posiadł tę jedyną w swoim rodzaju (ludzkim) wiedzę, że są pewne bariery, których przekraczać nie należy. Nie żadne mury, nie płoty, nie żywopłoty nawet: zrobię hyc i nic. A przecież coś - i to nawet nieraz bardzo wiele. Goryl nie jest wolny, nie tylko w tym sensie, że zamknięty w ZOO: on nie wie, że odgryzienie palca troskliwemu opiekunowi, bo tak mu się nagle zachciało, to moralne świństwo.Wiedza przepotężna. Dzięki niej mamy zbrodniarzy i świętych. Dzięki niej mieliśmy Auschwitz i ojca Maksymiliana w nim. Ali Agcę i Jana Pawła II, Mao Tse Tunga i Dalajlamę...
Jest, owszem, zagadka delfinów. Skąd u nich ta miłość szczególna do naszego gatunku? Skąd zresztą również psia wierność nadludzka? No cóż, żadna reguła ani teoria nie jest krystalicznie prawdziwa. Mimo wszystko homo solum sapiens est. Choć z tą mądrością robi, co mu się żywnie podoba.
PS. Co zaś do psów, opowieści nie z tej zwierzęcej ziemi legion, każdy ma swoją, a moja jest taka. Przybłąkał się do nas jeszcze w Cieplicach mały, rudy, brzydki bardzo, chudy jeszcze bardziej psiak. Było tak, że ślicznego białego Mikusia karmiliśmy na werandzie kawą zbożową z mlekiem, bo chlapał na około pijąc. Dołączył do niego wnet przybłęda: skradał się i podkradał tamtemu wikt. Szybko podwoiliśmy porcję, z czasem oswoiliśmy tego drugiego i nazwaliśmy Ciapkiem. Po przeniesieniu się do Sobieszowa wnet stał się naszym psem jedynym, bo Mikuś gdzieś się podział, ktoś go ukradł, albo i sam zmienił właściciela, bo wolał mieć monopol. Otóż mój ojciec nie lubił psów, matka kochała strasznie, Ciapka również. On świetnie wiedział o tej różnicy emocji, choć ojciec nie uderzył go nigdy. Czuł obojętność, ale reagował nadmiarem uczuć. Siadał na balkonie, gdzie miał miskę z takąż kawą, i nerwowo wypatrywał powrotu ojca z pracy, by zobaczywszy podnosić zaraz oszalały jazgot i dopiero wtedy wypijać swój konsumpcyjny przydział.
K JNW / WIARA
Nadesłane przez: K JNW dnia 20-04-2011 17:18
Nadesłane przez: K JNW dnia 18-04-2011 15:58
Za zgodą kilku userów zakładam więc wątek o magii krwi.
W internecie natrafic można na wiele stron poświęconych wampiryzmowi, mocy krwi itp. Ile z nich jest prawdą? Tego stwierdzic się raczej nie da. Załączę tutaj jedną z ciekawszych jakie znalazłem szperając po internecie
http://www.inkluz.pl/archiwum/inkluz38/hf2.html
Nie wklejam stron z wampiryzmem, bo nie tylko w tym wątku o to chodzi. Ja osobiście nie praktykowałem niczego podobnego, ale wiem, że wiele osób zajmujących się okultyzmem kusi się na ten rodzaj praktyk. Tak samo osoby zajmujące się wampiryzmem.
Moje pytania do Was będą proste:
1) Kto z Was praktykował z krwią?
2) Jakie były tego skutki?
3) Czy faktycznie można uzależnic się od picia krwi własnej lub innych osób kiedy się na to człowiek skusi?
I ogólnie, jakie macie zdanie na ten temat? Czy może mamy tu na forum jakichś krwiopijców?