ja i oniKategorie: Praca i kariera, Żyj chwilą Liczba wpisów: 6, liczba wizyt: 20621 |
Nadesłane przez: dorcia46 dnia 28-01-2016 17:19
wczoraj mój J pokłócił się z szefem,dodam iż pracuje na czarno.dzisiaj pojechał by się z nim rozliczyć i pogadać.wynik jest taki,że szef zadzwoni jak J będzie potrzebny( J tam robi sam).skutek-facet śpi pod wpływem,ja mam tego dość a córki siedzą u koleżanek.jest źle.moja wypłata za dwa tygodnie,te jego grosze na długo nie starczą.nie wiem,załamka..nie chcę narzekać ani marudzić,ale to samo przychodzi.przechodziłam przez to już i zawsze dawałam radę.mój poprzedni facet zarabiał tyle,żeby miał co pić i palić a reszta nie ważne.ja opłacałam media i jedzenie,na czynsz nie starczało.szkoda gadać.jak poznałam J wiedziałam,że to facet na zawsze.oboje zarabiałiśmy w jednej firmie.z poprzednim facetem dzieliłam tylko mieszkanie od dwóch lat,bo nie miałam wyjścia.w końcu i ja zostałam bez pracy a tamten zaczął wykańczać mnie psychicznie.w pionie trzymały mnie dzieci i J.nie mogłam z nim zamieszkać,gdyż mieszkał z rodzicami.więc szukałam wyjścia,ale życie samo je znalazło.gdy wyłączyli nam prąd,a tamten miał to w du...wtrąciła się szkoła.załatwiła mi pobyt w domu dla bezdomnych i na dwa miesiące tam się wyniosłam.doszłam do siebi psychicznie a i dzieci poczuły się lepiej.znalazłam mieszkanie z i pracę,mareszcie poczułam,że stoję a nie leżę.zaczęłyśmy normalnie żyć.J dojeżdżał 20 km,by z nami pobyć choć parę dni.pomagał mi w domu i ogólnie było ok.po ok.roku J stracił robotę i rodzice zaczęli mu wypominać,że mieszka za darmo.powiedziałam-wynajęłam te chatę dla nas,więc pakuj manatki i do domu.i tak od prawie dwóch lat mieszkamy razem.znalazł robotę u tego choleryka i wiem jaki skarb mam pod dachem.cóż z tego.szef ma podły charakter i myśli,że J jest na każde jego pierdnięcie.nie wiem jak to się skończy.
Nadesłane przez: dorcia46 dnia 26-01-2016 17:28
z perspektywy tych 10ciu lat myślę,że moje życie musiało tak się potoczyć.miałam 14 lat upokorzenia,wykorzystywania i walki z rzeczywistością.przyjechałam na Śląsk dla faceta,który okazał się alkoholikiem,egoistą i człowiekiem bez szacunku dla innych.musiałam walczyc o każdy dzień.3 lata temu na mojej drodze stanąl mężczyzna też po przejściach.zakochałam się z wzajemnością.to jest miłość mojego życia.takiego faceta nigdy nie spotkałam.posprzata,obiad ugotuje,zrobi wszystko w domu.poprostu druga połówka jabłka.
Nadesłane przez: dorcia46 dnia 25-01-2016 18:47
Mieszkam na Śląsku od 10 lat.przedtem próbowałam żyć w Trójmieście.bez powodzenia.jestem matką i babcią.tak-babcią,niestety.mam troje dzieci-dwie córki i syna.syn obdarował mnie dwoma wnukami.starszy ma 2 lata,a młodszy-półtora roku.nie widziałam ich na oczy.to osobny rozdział mego prawie 50cio letniego życia.tak więc przeprowadziłam się na Śląsk by zmienić swoje i córek życie i przewróciłam je do góry nogami.