Życie z AniołkiemKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 80, liczba wizyt: 182885 |
Nadesłane przez: nowisia 24-01-2011 08:51
...osdłon mojego bloga:) Powiem, że jestem zaskoczona tym, że jednak tyle osób śledzi moje losy:) Fajne to:)
Łyżwy...było extra!! Piwerwszy raz i bardzo mi sie podobało:) Moja Julka oczywiście pierwsze co jak weszła zaliczyła "glebę". Potem jeszcze parę razy:) Ja asekuracujnie, cały czas przy bandzie...śmiesznie to musiało wyglądać:) Ale naprawdę fajne przeżycie i całe 60 minut na lodzie sprawiło, że wyszłam wykończona:) Ale za to jaka szczęśliwa:) Kurcze jednak wysiłek fizyczny wyzwala w człowieku endorfiny:) Jestem z siebie dumna, bo nie wywaliłam sie ani razu! za każdym razem, kiedy traciłam równowagę to myślałam, jak to strasznie będzie bolało! I zaraz wracałam bo pionu:) w tym szaleństwie jest metoda:) Julka popłakała się kilka razy - biedulka - ale suma sumarum wyszła uśmiechnięta i w tym tygodniu pojedziemy jeszcze raz:) Naprawdę fajnie spędzony czas:)
A wczoraj - zima wróciła:( Pojechaliśmy na cmentarz do Zosi i potem standardowo na basenik. Pełen relaksik:) A dzisiaj dalej działam z projektem, mąż pojechał do robotki, Julka jeszcze śpi...w domku cicho więc korzystam z ostatnich chwil wolności...od przyszlego tygodnia kieracik sie zacznie. We wtorek do warszawy, mam nadzieję, że wrócę już samochodem:) I od środy do robotki!:) Kurcze ale odwykłam...ponad rok w domu robi swoje. Muszę wpaść na obroty:) Będzie cieżko, chociaż z drugiej strony bardzo sie cieszę:)