Mam dość! Przez osiem godzin, czyli od 8-16 obsługuję na bieżąco klientów...a gdzie raporty, rejestry czy zwyczajne ułożenie dokumentacji?? Dziś znowu 11 godzin w pracy, a przede mną jeszcze mnóstwo do zrobienia! Krótko mówiąc mamy młyn. W ten weekend jeszcze jest Sunrice, więc wszyscy kupują na wyrost, byle nie zabrakło. i myślę, ze maja rację, bo na mieście od groma młodzieży. Niekoniecznie trzeźwej, ale widać, ze w tym roku frekwencja powinna dopisać. Istne szaleństwo!
W autobusie tłok, przeważnie teraz stoję i przyznaję, że czuję się zmęczona.
Na dodatek M. nie zjeżdża na ten weekend, więc z małym będę sama. Zazdroszczę M., bo weekend ma wolny, który spędzi gdzieś tam w hotelu, śpiąc do południa i mając podstawiony pod nos posiłek. Oczywiście zmywać też nie będzie musiał. Jednym słowem pełny relaks.
Ale jeszcze miesiąc i powoli zacznie się normować. Jednak denerwują mnie moje błędy, które sama widzę, że popełniam robiąc kilka rzeczy na raz. Dlatego niech się to wariactwo skończy i niech nastanie normalność! O ile w ogóle coś takiego istnieje:)
Wiem, wiem, marudzę! Ale muszę się wygadać! Swoje i tak muszę robić najlepiej jak potrafię. A błędy? Są do naprawienia, tylko niepotrzebnie dodatkowa robota.
Byle do września!
Zamknij