Moje-MacierzyństwoKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 82, liczba wizyt: 222777 |
Nadesłane przez: exarol 06-09-2015 10:58
Dzień dobry mamuśki :) w końcu po prawie dwóch tygodni męczarni piszę do Was jak człowiek z komputera a nie z telefonu. Wczoraj, w końcu mój mąż znalazł czas aby pojechać do sklepu i sprawić mi duuuużo radośc :) przy okazji naciągnęłam go na przedmiot, o który walczyłam w chyba każdym konkursie organiizowanym w sieci, a dokładnie o tablet dla małej Kiano KID Pad. Czy uważam, że 14 miesięczne dziecko potrzebuje tableta, oczywiście, że nie, ale ponieważ i tak planowaliśmy taki zakup, pomyślałam, że fajnie jeśli będzie to Kiano. O tablecie jeszcze Wam napiszę w osobnym wpisie, dzisiaj chciałam opowiedzieć o agresji półtorarocznych maluchów z Majowego żłobka.
W naszym żłobka adaptacja dzieci rozpoczęła się jeszcze w sierpniu i wyglądalo to tak, że dzieci przychodziły na godzinkę, bawiły się ze "starymi dziećmi" a mama siedziała w kącie i się przyglądała. Byłam strasznie dumna z małej ponieważ świetnie sobie radziła, nie przesiadywała mi na kolanach i ogólnie, jak dla niej, mogłoby mnie tam nie być. Do czasu. Do czasu aż pewna dużo starsza ( połtoraroczna) dziewczynka pchnęła Maję w plecy co skończyło się upadkiem, a później po niej przeszła. To był taki moment, w którym moje dziecko stwierdziło, że jednak żłobek jest "be". Majucha nie jest święta, wiele razy przeszło po młodszej koleżance, czy uderzyło inne dziecko aby zdobyć wymarzoną w tej chwili zabawkę, ale to wszystko miało miejsce gdy Mania miała 10 miesięcy, no góra rok. Nie jestem jeszcze mamą półtorarocznego dziecka, ale wydaje mi się, że chyba można jakoś takiemu dużemu już maluchowi wytłumaczyć, że nie ładnie jest tak rabić. Nie była to niestety pierwsza akcja tego typu w wykonaniu tej dziewczynki, ale kiedy opuszczałyśmy tę wspólną adaptację miałam nadzieję, że jakoś się to ułoży. W tym miejscu chciałam jeszcze zauwazyć, że Mania jest w żłobku na trochę straconej pozycji. Po pierwsze jest najmłodsza w grupie, a po drugie dopiero zaczęła chodzić, niemalże każde pchnięcie jej kończy się na ziemi. Wiem, że to się zmieni i już w krótce mała będzie chodziła pięknie, ale na razie, myślę że, przegrywa ze starszakami na stracie :(
Ale wracając do tematu agresji. Od wtorku Majsia chodzi do żłobka już tak można powiedzieć regularnie, zawożę ją na 7:30, a odbieram o 12 i absolutnie nie wiem już co dzieje się za kolorowymi drzwiami. Nie może być bardzo źle, ponieważ moja córcia nie odgrywa Dantejskich scen przed wejściem, nie zalewa się łzami wczepiona w moja nogę i ogólnie wychodzi z domu raczej chętnie. Moją uwagę zwrócilo jednak jedno zachowanie małej, po pierwszym dniu w żłobku mój mąż wraz z Mają wyszedł przed blok, gdzie byli również nasi znajomi z 7-mio miesięcznym synkiem. Ja tego co prawda nie widziałam, ale koleżanka powiedziała mi, że kiedy maluch naszych znajomych szturchnął małą w plecki nóżką, Majucha wpadła w chisterię. Takie zachowanie do niej nie pasuje i było to coś dziwnego, ponieważ o tej pory moja dzidzia albo nie zareagowałaby na taką zaczepkę, albo by oddała. Wieczór też nie należał do standardowych, a to dlatego, że kiedy Maja już zasnęła, budziła się trzy razy z płaczem. Budziła to może nie najlepsze określenie, ponieważ ona nadal spała, ale krzyczała przez sen i dopiero kiedy podeszłam do niej, pogłaskałam po głowce, uspokajała się i szła spać dalej.
Długo walczyłam ze sobą aby spytać co tam w tym żłobku się dzieje i w piątek zebrałam się na odwagę. Podczas rozmowy z opekunką od razu zaznaczyłam, że nie jestem zła, a jedynie chcę wiedzieć czego oczekiwać po dziecku. W odpowiedzi dowiedziałam się, że "stare dzieci" walczą o swoją pozycję, ale nowe się nie dają. Że nic strasznego się wśród dzieci nie dzieje. Ale jakoś mi to tak sztucznie i naciąganie zabrzmiało, ponieważ Pani opiekunka nidy nie użyła imienia Mai a mówiła ogólnie, a proszę o wybaczenie, w tyłku mam to co się ogolnie w grupie dzieje, a jestem ciekawa co dzieje się u mojego dziecka, które bądź co bądź bedę zostawiała w tym miejscu na pół dnia jeszcze przez dwa lata.
Ja się o Maję nie boję, daję jej jeszcze z dwa miesiące ( do czasu, aż zacznie pewnie śmigać) i jestem przekonana, że to ona zacznie rządzić, bo taki ma charakterek, który potwierdziła już wielokrotnie podczas zabawy z dziećmi w swoim wieku. Boję się jedynie, aby mała nie wyniosła ze żłobka agresji względem innych dzieci, ponieważ, przynajmniej według mnie, w żłobku kiedy jedno dziecko zrobi coś drugiemu winna jest opiekunka, ponieważ nie dopilnowała, ale w przedszkolu to już ja będę miała problem, a wolałabym nie martwić się o takie rzeczy jak zachowanie mojego diecka.
Powiedzcie mi. Miałyście podobne problemy? Co robiłyście?