Kobieta w WarszawieKategorie: Praca i kariera, Podróże, Żyj chwilą Liczba wpisów: 4, liczba wizyt: 24068 |
Nadesłane przez: plascynacja 15-02-2015 13:26
Zdj. dziurkaodklucza.com.pl
Zaplanowaliśmy z moim M. wspólny piątek 13-go. Powoli, bez pośpiechu, z dobrym jedzeniem i fajną rozrywką. I tak w drodze do planetarium w Centrum Nauki Kopernik trafiliśmy do restauracji DZIURKA OD KLUCZA. Miejsce – bardzo przytulne, wystrój iście „kobiecy”, w bardzo przyjemnych zestawieniach kolorystycznych: fiolety, szarości, blue. Zapach hiacyntów stojących na stolikach przypomniał mi, że już tuż tuż wiosna…do tego świeże warzywa maszerujące wzdłuż kontuaru do sałat, makaronów i zup, w których rychło skończą! Po prostu miło, ale nie banalnie dzięki wielu parom drzwi, klamek i abażurom stanowiąych wystrój.
Zdecydowaliśmy się na PAPPADRELLE z kurczakiem, pesto bazylikowym, miodem, serem Grana Padano, w sosie śmietanowym – mój M. i MACZARON z krewetkami, szynką parmeńską, pesto z czerwonych pomidorów, z czosnkiem, szalotką, białym winem w sosie śmietanowym – ja. Mnie oczywiście skusiła nowinka czyli MACZARON – makaron barwiony atramentem ośmiornicy. Lubię nowości, chociaż nie powiem – nie raz zapłaciłam niezadowoleniem za swoje „eksperymenty” i ciekawość nowych smaków!
Na jedzenie czekaliśmy kilka minut – mieliśmy to szczęście, że siedzieliśmy z boku kontuaru i widzieliśmy kuchnię „od kuchni” :-) Oczywiście zaglądaliśmy kucharzom „przez ramię” A kucharze, swoją drogą, niczego sobie ;-) Cała ekipa: kucharze i obsługa młoda, sympatyczna i nienachalna. Miło siedzieć w miejscu przyjemnym dla oka, ducha i….kubków smakowych, jak wkrótce się okazało.
Danie „wjechało” na stół szybko i byliśmy nieco zaskoczeni – pozytywnie zaskoczeni! Moje pierwsze wrażenie: ładnie podane, ale mało!!! Szybko okazało się, że to złudne wrażenie. W MACZARONIE było sporo krewetek (zazwyczaj „coś’ z krewetką to dużo „czegoś” i 3 ostentacyjne krewetki na szczycie) Tu było inaczej! Do tego sporo pysznego sosiku i moja ukochana rukola, która nadała świeżości i "zęba" całemu daniu! Danie lekko słodkie, lekko pikantne – IDEALNE! Sam maczaron – ciekawie wyglądający. To mój pierwszy czarno-granatowy makaron w życiu! Zanim trafił na mój talerz, suszył się w restauracyjnej kuchni, zwisając swobodnie nad głowami kucharzy :-)
M., choć nie jest zwolennikiem wszelkich „kluch i makaronów”, był bardzo zadowolony z PAPPADRELLE z kurczakiem! Ale to bardzo bardzo! Na tyle bardzo, że uśmiechał się do talerza, a w jego przypadku to wyraz największego uznania wobec dania! :-) Jego danie było naprawdę wyborne, i gdybym miała wybrać jeszcze raz – skusiłabym się na to właśnie PAPPADRELLE! Wyraźny smak bazylii, słodko-pikantny sos i kurczak. Sam makaron zaś bosko delikatny (nie rozgotowany, o nie!) Wyborne!
I tak w końcu po wielu nieudanych ostatnio próbach jedzeniowych znaleźliśmy coś wybornego w smaku, niezobowiązującego w stylu i w miłej okolicy – DZIURKA OD KLUCZA, ul. Radna 13, Warszawa Powiśle. POLECAM!
Moja ocena:
Jedzenie: 4/5
Miejsce: 4/5
Serwis: 4/5
Cena: Danie dla dwojga, kawa, zimny napój – 96 zł
P.S. Dzisiaj planujemy zrobić swój makaron skoro M. już się przekonał do "kluch i makaronów" ;-) Co prawda nie mamy na stanie ośmiornicy, która by nam zabarwiła makaron na maczaron, ale i tak będzie pysznie!