Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245948 |
Nadesłane przez: Maniuśka 15-08-2011 23:48
Wesele udało się,pogoda dopisała,jedynie jak lecieliśmy do kościoła to padało troszkę,ale jak wyszliśmy to już słoneczko zza chmur wyjrzało.
Nasza mała zrobiła furorę na błogosławieństwie,w kościele i na weselu!I wiecie co?ja tu się bałam że będzie płakać,wyrywać się ,a ona jak mały cygan,z rąk do rąk,od uśmiechu do uśmiechu i tak cały czas,a jak tańczyłam z nią to się śmiała cały czas!
Wesele się udało,towarzystwo bawiło się do białego rana,kapela odjechała o 5 ,a bawili się do 6:P nie wiem przy czym,ale się bawili!My położyliśmy małą spać,mężuś jej pilnował a ja chciałam sie troszkę bawić,ale nie umiałam.
Mój mąż jest egoistą,on nie lubi wesel,zabaw i innych zbieranin ludzi,tyle że ja lubię!Nie poprosił mnie nawet do tańca,taki był zajęty,w sumie czułam się na weselu jakbym poszła sama bo tak to wyglądało!Na zdjęciach Go nie ma,na filmie pewnie też nie będzie,może jedynie w kościele bo byliśmy w pierwszej ławce,to może gdzieś Go tam złapało.Było mi przykro,smutno i źle i mimo próśb ,że babcia posiedzi ze śpiąca Julką żeby przyszedł zjeść pobawił się to cały czas słyszałam NIE.
Było mi strasznie przykro,popłakałam się z tego powodu...
Ale mój mężuś w sumie dopiero dzisiaj się o tym dowiedział,bo mimo że płakałam również w naszym pokoju odwrócił się i poszedł dalej spać.Stwierdziłam że jest egoistą,że dla niego jest ważne to co on lubi ,a czego nie i tak ma być,z tej strony chyba go jeszcze nie znałam...Już mu nie zależy i czuję to od jakiegoś czasu,bez powodu nie przyjdzie nie przytuli się,jak nie napomknę o buziaku,przytuleniu to ucieka od tego.Nie wiem co się dzieje,czyżby kryzys?czy poprostu wymyślam sobie?Po ciąży zostało mi kilka kg,chciałabym żeby mówił mi coś miłego czy cokolwiek,nawet wspierał mnie w moim postanowieniu o ćwiczeniach codziennych ale z tego to się śmieje...
Osttanio czuję się strasznie samotna mimo ,że widzimy się codziennie,rozmawiamy ale nasze rozmowy ostatnio dotyczą tego jak przebiegał mi dzień z Julką,co nowego umie,ile zjadła itd.Nic o nas,nic o tym co my czujemy.Jak ja pierwsza nie napiszę smsa to nie mogę liczyć na to że sam mi to pierwszy zrobi.Od jakiegoś czasu mówię mu o jakimś obiedzie tylko we 2,unika tematu,mówię o kwiatach,jakby był głuchy.Co się z nami dzieje?Mam nadzieję że to przejściowe...bo Go Kocham jak cholera i mimo ,że mówię mu o tym codziennie,po kilka razy to czuję jak mi ucieka przez palce,jakby ta miłość ulatniała się jak powietrze w balonie...Staram się jak nic,czekam z kolacją,jak jesteśmy sami to świeczuszki i inne duperele a on potrafi mi powiedzieć:a co światła nie ma w domu? ręce opadają...
Na poprawinach nie było lepiej,ciągle mi uciekał.Poszedł łowić ryby bo można było korzystać ze sprzętu jakim pensjonat dysponował.Czyli bilard,kajaki,ping pong ,wedki łodki i co dla niektórych było najważniejsze to basen!!Kąpali się w stanikach,zwykłej bieliźnie dzieląc się ręcznikami.Śmieszny widok ale zabawę mieli.Mnie to nie bawiło bo cały dzień chodziłam struta i zła...Już sama nie wiem o czym mam myśleć.
Jak wczoraj wróciliśmy to odpoczęliśmy chwilę, potem pojechalismy na zakupy i po położeniu małej spać zasnęliśmy jak dzieci...A złość jak była tak jest...