1 szklanka mleka
110/120g masła
pół szklanki cukru
5dkg drożdży
3 jajka
4szklanki mąki + pół na później
4 solidne łyżki roztopionego masła
cukier waniliowy
Najpierw robimy zaczyn krusząc drożdże i mieszając je z ciepłym mlekiem (tak 1/4 tej szklanki mleka co w składnikach), łyżką cukru i łyżką mąki i odstawiamy do wyrośnięcia.
W tym samym czasie resztę mleka zagotowujemy i odstawiamy z gazu. Dokładamy do mleka jajka, cukier i masło i mieszamy (mnie zostały malutkie grudki masła ale to w niczym nie przeszkadza) - całość powinna się lekko ostudzić.
Następnie wyrośnięte drożdże w misce łączymy z mąką i z masą jajecznomaślaną i tak długo mieszamy aż utworzy się miękkie ciasto. Następnie mąką z tej dodatkowej połówki posypujemy po troszeczku ciasto i zagniatamy rękami aż zacznie być gładkie i lekko lśniące (zajmie nam to ok 10min w przybliżeniu).
Tak wyrobione ciasto w misce przykrywamy ścierką i odstawiamy na ok godzinę do wyrośnięcia (ja miałam troszkę za małą miskę więc mi wyrosło aż nadto).
Po wyrośnięciu dzielimy ciasto na 3 części (może być na dwie jak kto woli) i jedną z nich rozwałkowujemy na grubość nie mniejszą niż 5mm. Następnie smarujemy ciasto roztopionym masłem dokładnie i posypujemy delikatnie cukrem waniliowym. Zwijamy ciasto po dłużesz jego części jak roladę i kroimy nieduże kawałki po skosie tejże rolady. Taki kawałek naciskamy przez środek trzonkiem łyżki drewnianej (byle nie do końca żeby nie przeciąć kawałka) i odstawiamy do wyrośnięcia.
Przed włożeniem do pieca smarujemy bułecki masłem i delikatnie ponownie posypujemy cukrem waniliowym. Wkładamy do nagrzanego do 180/190stopni pieca na 10min a po wyjęciu ponownie smarujemy bułeczki delikatnie masłem i bułeczki gotowe do spożycia.