Opublikowany przez: Isabelle 2011-03-30 17:32:32
Mija czas. Nasze pulchne dziecko robi się tłuściutkie i już tak nie zachwyca otoczenia. Dla nas natomiast jest nadal piękne i bagatelizujemy pierwsze objawy otyłości.
Żyjemy ze swoim dzieckiem w pełnej symbiozie, mimo uszu puszczając uwagi innych.
Dziecko idzie do przedszkola - pojawiają się pierwsze uwagi pań przedszkolanek dotyczące nadwagi naszego dziecka. Nie chcemy o tym słuchać. Przecież mamy takie śliczne i mądre dziecko...a że ma kilka kilogramów za dużo?
Potem etap szkoły podstawowej. Nasza kariera nabiera tempa. Nie ma nas w domu. Dziecko albo jest u babci albo w świetlicy szkolnej. Nie mamy czasu na rozmowy z dzieckiem, nic o nim tak naprawdę nie wiemy.
Przychodzi czas końca szkoły podstawowej. Ze zgrozą patrzymy jak nasze dziecko w nic sie nie mieści! Jak to się mogło stać! Czujemy przerażenie!
Na etapie dojrzewania nie potrafimy już jednak odbudować właściwego kontaktu z naszą pociechą. Ona już żyje w swoim świecie i sama zmaga się z nietolerancją, wyśmiewaniem, złośliwością kolegów i koleżanek. Nasze dziecko jest samo. Cierpi.
Kiedy zatem reagować?
Moim zdaniem na etapie przedszkola - wyrobienia nawyków żywieniowych. Wtedy mamy największy wpływ na to co jedzą nasze dzieci. To my ustalamy menu i mamy nad dziećmi największą kontrolę. Wtedy jeszcze dla naszych maluszków jesteśmy autorytetami. Odwzorowują nasze zachowania i nawyki. Mają stałość godzin żywienia. Warto wykorzystać te fakty kiedy zauważymy pierwsze objawy otyłości u swojej pociechy.
Najczęstszą przyczyną nieprawidłowej masy ciała jest zbyt duża kaloryczność posiłków w stosunku do zapotrzebowania energetycznego organizmu. Dziecko zaczyna tyć, gdy dużo je, a mało się rusza. Dlatego też warto zadbać o ruch dziecka. Spacery i ruch na świeżym powietrzu sprawiają, że nasze dziecko jest mniej apatyczne i ma większą ochotę na wysiłek. Spala zatem wszelkie zbędnie dostarczone kalorie.
Według statystyk na otyłość cierpi już 10% dzieci w wieku szkolnym i młodzieżowym. Niestety badania wskazują na lawinowo rosnącą grupę dzieci otyłych. Przyczyny? Coraz łatwiejszy dostęp do "bomb kalorycznych" - różnej maści batoników, snacków, chipsów, zapijanych w dodatku gazowanymi, przesłodzonymi do granic możliwości napojami. Do tego wszystkiego dokłada się bombardowanie reklamami tuczących przekąsek. Wiadomo, że dzieci są bardzo chłonną grupą odbiorców, więc łatwo je zainteresować i przekonać do spożywania niezdrowych produktów. Duży wkład ma także, związany głównie z rozwojem Internetu, siedzący tryb życia. Brak ruchu powoduje, że organizm nie jest w stanie spalać nawet niewielkiej nadwyżki kalorii, a co dopiero "bomb kalorycznych".
Do tego dodać należy swoistą kulturę niezdrowego żywienia, czyli modę na spotkania w pizzeriach czy McDonaldzie. Oczywiście wszystko ma swoje granice i jedna wizyta na miesiąc wielkiej szkody nie przynosi, kiedy jednak przebywanie w takich lokalach staje się modne i dziecku czy młodzieży nie wypada się nie pokazać, efekty tego widać już po stosunkowo krótkim czasie. A przecież wiadomo, że dziś już nawet małe miasteczka posiadają pizzerie, kuchnie chińskie czy bary typu fast-food.
Jak ma zatem reagować rodzic, kiedy zauważy pierwsze objawy tycia u swojego dziecka!
Moim zdaniem po pierwsze....powinien wogóle zareagować. Piszę o tym, bo wiem, że wielu rodziców z różnych przyczyn stara się problemu nie dostrzegać. A to najgorsze co może dziecko spotkać. Jeżeli nawet nie odczuje swojej inności już przedszkolu to na pewno w szkole. Nawet pomijając względy zdrowotne - psychiczne koszty otyłości będą ogromne i na pewno wpłyną na jego dalsze życie. Otyłość ma wpływ na kontakty międzyludzkie, poszukiwanie pracy, życie emocjonalne. Tylko niektóre osoby z otyłych są w stanie w dorosłym życiu poradzić sobie z kompleksami.
Odpowiednio wczesna reakcja rodziców na zauważone symptomy otyłości daje dziecku szansę na normalny rozwój zarówno psychiczny jak i fizyczny. Tak wiele można zrobić w czasie kiedy to dopiero kształtujemy nawyki dziecka. Nie bójmy się zatem otyłości naszego dziecka tylko szukajmy pomocy u specjalistów - lekarzy rodzinnych, diabetologów i innych. Załóżmy od razu, że my też będziemy musieli wdrożyć się w zdrowe odżywianie naszego dziecka. Bez tego się nie uda.
Cieszmy się naszymi dziećmi takimi, jakie są, ale nie pozwólmy by z powodu naszego braku reakcji na ich otyłość były kiedyś zakompleksione i nieszczęśliwe.
Kupując kolejną paczkę chipsów zastanówmy się, czy nie przekroczyliśmy normy i czy nasze zachowanie nie wpłynie negatywnie na dziecko.
Pamiętajmy, że to my jesteśmy dorośli!
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
annas82 2011.04.04 19:19
Bardzo fajnie napisałaś o tym ważnym problemie Izo:) Moje dziecko raczej nie będzie miało problemu z nadwagą...Maja nie potrafi usiedzieć w miejscu;)
moon400 2011.04.01 12:36
Bardzo dobry artykuł, ja patrząc po sobie całe życie miałam problem ze słodyczami i lekką kilkukilogramową nadwagą, Babcia zamiast śniadania, obiadu, dawała mi ciastka i czekoladę, po jakimś czasie przestałam odczuwać chęć na coś normalnego i zdrowego. Uważałam że tak jest dobrze. Do dziś się borykam z tym problemem, że jem wszystkiego w nadmiarze i nie umiem nad tym zapanować. Takie pamiątki z dzieciństwa, które weszły mi w krew. Teraz kiedy patrzę jak rośnie moja córeczka zwracam uwagę na wszystko co dostaje do jedzenia, zamiast słodkich soków - woda, którą bardzo polubiła ku mojej wielkiej radości, zamiast ciastek, chipsów owoce i warzywa, codzienny spacerek, aktywne gry i zabawy.. bądźmy lepsi.. jeśli dla nas jest już trochę za późno zróbmy to dla naszych maluszków, bo naprawdę warto. Nasze pociechy są przecież dla nas najważniejsze.
asiawojtekkarolcia 2011.03.31 10:38
Dobry artykuł Iza! Z małego pulchnego aniołka wyrasta później otyły dorosły, nie raz rodzic myśli,że dziecko się "wyrobi", że schudnie. Mijają lata a dziecko zamiast coraz chudsze staje się coraz grubsze. I cierpi z powodu braku akceptacji wśród rówieśników..
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.