Opublikowany przez: Mela134
Smoczek a karmienie piersią?
Przez pierwsze 4-6 tygodni po urodzeniu dziecka nie zaleca się podawania mu smoczka uspokajacza. To okres rozwoju laktacji i jej stabilizacji, a smoczek może zaburzać prawidłowe ssanie i wyciszać głód. Noworodek, któremu podaje się smoczek, prawdopodobnie mniej czasu spędzi przy piersi, a to spowoduje, że produkcja pokarmu nie rozwinie się do wystarczającego poziomu. Poza tym ssanie smoczka i ssanie piersi to dwie różne rzeczy. Dlatego dzieci po ssaniu smoczka mogą nieprawidłowo łapać pierś, co może doprowadzić do uszkodzeń brodawki. Dziecko będzie powtarzać wzorzec jaki mu damy. Jednak w pierwszym miesiącu życia dziecka łatwo go można zmienić i pomimo, że dziecko ssało już ładnie pierś, może się okazać, że po podaniu smoczka „zapomniało” jak się to robi. Trzeba być także bardzo ostrożnym w dokarmianiu butelką. W przypadku konieczności dokarmienia warto poradzić się doradcy laktacyjnego, jak zrobić to nie używając smoczka.
Jakie najczęściej popełniamy błędy przy karmieniu?
Prawie w każdej z powyższych odpowiedzi przytaczane były najczęściej popełniane błędy. Dlatego teraz zachęcę przyszłe i obecne mamy do zdobycia wiedzy na temat fizjologii laktacji i ewentualnych sytuacji kryzysowych, które mogą się wydarzyć na początku, ale także i w późniejszych tygodniach i miesiącach. Jeśli ma się odpowiednią wiedzę, to ma się i szybszą możliwość reagowania, więcej jest się w stanie zauważyć i lepiej sobie można poradzić. Istotna jest sprawa, gdzie szukamy pomocy w problemach laktacyjnych. Pamiętajmy, że w Polsce są wykwalifikowane osoby, które są specjalistami w tym zakresie. W okresie laktacji i przy problemach z nią, należy szukać pomocy w poradniach laktacyjnych, u edukatorów, doradców i konsultantów laktacyjnych. Dlatego powinniśmy zdobyć informacje, gdzie u siebie w mieście możemy znaleźć taką osobę. Przez cały okres karmienia piersią, a nawet jeszcze w edukacji przedporodowej, warto mieć w zasięgu ręki specjalistę, który nas poprowadzi.
Kryzys laktacyjny, jak go przejść?
Przygotowując się do karmienia piersią, prawdopodobnie spodziewamy problemów związanych z laktacją. Gdy coś złego zaczyna się dziać z naszym pokarmem zazwyczaj używamy terminu „kryzys laktacyjny”. Jednak jest to bliżej nieokreślone pojęcie, które może oznaczać dosłownie wszystko. Stwierdzenie wystąpienia kryzysu sprawia, że mamy wątpią w siebie i w możliwość wykarmienia dzieci. Jednak nie tędy droga! Zmiany i problemy mogą się zdarzyć w każdej chwili karmienia piersią. Przyczyną może być skok rozwojowy, infekcja dziecka, ząbkowanie, choroba mamy i jeszcze wiele innych sytuacji, nad którymi mama nie ma kontroli. Nie polecam więc przywiązywania się do tej nazwy, jako określenia konkretnego rodzaju problemów laktacyjnych. Kobiety mówiąc o kryzysie opisują różne sytuacje i różnie je interpretują, bo zarówno one same, jak ich dzieci są różne. Mamy dzielące się swoim doświadczeniem, mówią o kryzysach w konkretnych tygodniach i miesiącach życia. Te ich obserwacje nie mają nic wspólnego z problemami laktacyjnymi, a zmiany, które zauważają to skoki rozwojowe lub wzrostowe. Są to okresy gwałtowniejszego rozwoju fizycznego dziecka, kiedy zdobywa ono nowe umiejętności i etapy rozwoju. Charakterystyczne dla tego okresu jest większe rozdrażnienie, a wtedy dziecko szuka ukojenia i bliskości. Przejawia się to częstszymi, dłuższymi karmieniami, które rozciągają się w odczuciu mamy w nieskończoność. Podobnie będą się zachowywać np. dzieci w okresie choroby. Potrzebują one wtedy bliskości i zapewniają ją sobie przez ssanie piersi. W powyższych sytuacjach nazwa ” kryzys laktacyjny” jest błędna, bo to nie ilość mleka się zmniejsza, to nie laktacja jest zagrożona, tylko dziecko potrzebuje częstego karmienia i przebywania przy mamie. Czasem takie zachowanie maluszka zbiega się z etapem laktacji, gdy mleko nie przepełnia już tak piersi między karmieniami. Gdy mama to odkryje podczas skoku rozwojowego, może się przestraszyć, że mleka nie ma tyle co do tej pory. By mieć pewność, że zachowanie naszego dziecka przy piersi wynika z etapu rozwojowego lub infekcji, musimy wiedzieć, czy rzeczywiście otrzymuje wystarczającą ilość mleka. O tym właśnie poinformują nas miedzy innymi przyrosty jego wagi oraz wskaźniki skutecznego karmienia. By wiedzieć jak sobie z tym radzić, trzeba mieć wiedzę oraz trzeba wiedzieć kogo zapytać i gdzie szukać wsparcia. Niestety często się zdarza, że po konsultacji pediatrycznej dziecka, wprowadza się mieszankę sztuczną, co może tylko spowodować prawdziwy kryzys laktacyjny i uczynić go już nieodwracalnym.
Za wywiad dziękujemy
Pani położnej Ewelinie Wiech
Jestem położną i od 2004r. pracuję z tymi najmniejszymi w szpitalu. Mówiąc "najmniejszymi" mam na myśli noworodki, a także dzieci urodzone przedwcześnie. Wykonując zawód z pasją poszłam krok dalej, zdobywają kolejne umiejętności. Jestem również doradca noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich po Akademii Noszenia Dzieci, a także instruktorem masażu Shantala i prawidłowej pielęgnacji niemowlat oraz edukatorem laktacji, co dopełnia moje zawodowe kompetencje i rozszerza możliwości wspierania rodziców w początkach rodzicielskiej drogi.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.