Alimenty na dziecko 2018 nieco wyglądają inaczej . Do tej pory było tak, że rodzic uchylający się od płacenia alimentów, był praktycznie bezkarny. Wystarczyło, że zapłacił co parę miesięcy jakąś kwotę na utrzymanie dziecka i już było to dla sądów dowodem jego dobrej woli. Omówmy jednak wszystkie najważniejsze kwestie związane z alimentami.
Alimenty na dziecko 2018 – dla kogo?
Najczęściej spotykanym przypadkiem są alimenty na rzecz niepełnoletniego dziecka, bądź pełnoletniego lecz studiującego w trybie dziennym. Alimenty mogą być jednak zasądzone na przykład na rzecz starych rodziców czy rodzeństwa w trudnej sytuacji.
Jak je uzyskać
Należy złożyć pozew – co ważne: w imieniu dziecka, a nie swoim! – do Sądu Rejonowego w miejscu zamieszkania albo pozwanego (czyli osoby, od której będziesz oczekiwać wypłacania alimentów) albo dziecka. Działasz w tym momencie jako przedstawiciel urzędowy dziecka, jesteś powodem, a ojciec dziecka – pozwanym.
Alimenty może płacić osoba wskazana jako ojciec w akcie urodzenia dziecka. Dlatego często wraz z pozwem o alimenty, składa się pozew o ustalenie ojcostwa.
W niektórych przypadkach np. gdy jeden z rodziców nie żyje lub gdy uzyskanie alimentów od ojca dziecka nie jest możliwe, można o nie zasądzić dziadków dziecka.
Zobacz też:
Naturalne sposoby na choroby dziecięce - zobacz >> jak naturalnie zbić gorączkę u dziecka <<,
a także jak domowymi metodami powalczyć z przeziębieniem u malucha:>> Naturalne sposoby na katar, kaszel, przeziębienie <<.
Alimenty na dziecko 2018 - Co powinien zawierać pozew?
Oprócz zwyczajowych danych Twoich, dziecka i pozwanego, a także oznaczenia sądu, do którego składasz pozew, musisz napisać, że wnosisz o zasądzenie świadczenia alimentacyjnego, wskazać kwotę, której oczekujesz oraz dzień, od którego mają być wypłacane alimenty.
Musisz określić też wartość przedmiotu sporu, czyli sumę świadczenia za okres jednego roku, czyli mnożysz miesięczne alimenty przez 12 – liczbę miesięcy w roku.
Dodatkowo powinnaś uzasadnić i udowodnić (poprzez załączenie rachunków, zaświadczenia o zarobkach, wyliczeniach za opłaty itd.) swoją sytuację materialną, a także opisać sytuację pozwanego i dokonać obliczeń ile może wynieść miesięczne utrzymanie dziecka. Uwzględniasz tutaj wydatki na szkołę (także np. wyżywienie na stołówce), kosmetyki, odzież, obuwie, opłaty mieszkaniowe, zajęcia dodatkowe itp.
Przy ustalaniu kwoty, której będziesz oczekiwać od pozwanego, bierze się pod uwagę zarówno ile on może zarabiać, a ile faktycznie zarabia, jego wykształcenie, bo wiadomo, że osoba z wykształceniem średnim czy zawodowym nie zarobi tyle, ile ktoś po studiach. Jeśli pozwany zarabia mało, choć mógłby więcej – nie traktuje się jego obecnego miejsca pracy jako punktu wyjścia do wyliczeń. Ma to dopingować rodziców do unikania odpowiedzialności za utrzymanie dziecka i motywować do zmian w życiu.
Pamiętaj, że w każdej chwili, gdy wzrosną wydatki na dziecko w sposób trwały, możesz zażądać podwyższenia kwoty alimentów. Tak samo możesz postąpić, gdy zwiększyły się zasoby finansowe pozwanego.
Co zrobić, gdy ojciec dziecka nie płaci alimentów
Gdy sąd orzeknie alimenty, wyda do wyroku klauzulę wykonalności. Oznacza ona, że jeśli ojciec dziecka będzie zwlekał z płaceniem choćby jeden miesiąc, masz prawo udać się do komornika. Kierując wniosek o wszczęcie egzekucji nie musisz wskazywać sposobu jej wykonania ani majątku pozwanego, z którego ma być pobrana.
Jeśli egzekucja się przeciąga lub jest nieskuteczna, możesz złożyć wniosek o wypłatę świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Wniosek składa się w urzędzie gminy lub urzędzie miasta. Świadczenie przysługuje, jeśli dochód w rodzinie nie przekracza 750 zł miesięcznie na osobę, jego wysokość powinna być równa kwocie zasądzonych alimentów, nie wyższa jednak niż 500 zł na dziecko. Świadczenia z Funduszu nie są opodatkowane.
Zmiany w prawie alimentacyjnym
W 2017 roku, wobec niskiej ściągalności alimentów i bezradności rodziców samotnie wychowujących dzieci, wprowadzono zmiany, mające – teoretycznie – zwiększyć tę ściągalność. Impulsem do zmiany były statystyki – około miliona dzieci w Polsce nie otrzymuje zasądzonych alimentów! Skuteczność komorników wynosi około 20% i tylko niecałe 30% dłużników odbywa karę więzienia za niepłacenie alimentów.
Kluczowym był tutaj zapis w prawie, który mówił o możliwości ukarania rodzica, jeśli „uporczywie” unika płacenia na wychowanie dziecka. Sądy rozumiały to bardzo pobłażliwie i wystarczyło, że rodzic zapłaci część sumy raz na kilka miesięcy i już nie podlegał karze.
Nowa ustawa przewiduje, że jeśli pozwany zalega z równowartością 3 miesięcznych alimentów lub więcej, podlega grzywnie, ograniczeniu wolności oraz pozbawieniu wolności do roku.
Dłużnicy alimentacyjni będą mogli uniknąć kary jeśli zapłacą wszystkie zaległości w ciągu 30 dni od wydania wyroku sądu. Skazani na karę pozbawienia wolności, nie będą musieli odbywać jej koniecznie w więzieniu, może to być nadzór elektroniczny, który pozwoli dłużnikowi normalnie pracować. Wyższa kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat dwóch może być zastosowana w przypadku, gdy dłużnik nie płacąc alimentów, pozbawił dziecko podstawowych środków do życia np. drugi rodzic, który został z dzieckiem nie jest w stanie leczyć jego choroby przewlekłej, kupić odzieży czy obuwia.
Kara nie ma być tutaj celem, bo celem jest zapewnienie dziecku środków do życia, dlatego rodzic, który będzie miał sprawę w sądzie o niepłacenie alimentów, zostanie pouczony i zapłaci zaległości w określonym terminie, uniknie pozbawienia wolności.
Postępowanie to nie będzie dotyczyć rodziców, którzy nie płacą alimentów ponieważ sami są w trudnej sytuacji materialnej i np. są bezrobotni. Chodzi tutaj o dłużników, którzy nie płacą z powodów nie do zaakceptowania moralnie ani społecznie. Nowe przepisy dotyczą sytuacji, które wydarzyły się już po uchwaleniu ustawy.
Tak jak do powołania dziecka do życia potrzeba dwóch osób: mężczyzny i kobiety, tak do jego wychowania i wzięcia odpowiedzialności potrzeba mamy i taty. Rozwód z mężem czy żoną nie jest rozwodem z dzieckiem, które kocha tak samo mamę i tatę. Rozsądni i kochający rodzice nie walczą ani o dziecko, ani o koszty jego utrzymania. Tak właśnie powinno być.