Uprzedzony moderator
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
Dwukrotnie dawałem komentarz pod artykułem Jagienki "Opowiem ci o moim Bogu". I dwukrotnie pojawiła się uwaga: czekaj na akceptację moderatora. Do tej pory komentarz nie ukazał się. Wygląda na to, że na familie.pl są uprzedzeni moderatorzy, jeśli komentarze do artykułów nie są po ich myśli.
Do forumowiczów: Chciałbym się dowiedzieć czy i wasze niektóre komentarze do artykułów nie zostały zaakceptowane przez moderatorów?
Do moderatorów: Dlaczego kierujecie się uprzedzeniami przy akceptowaniu komentarzy do artykułów?
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Moderatorem artykułu powinien być autor artykułu (opcja jak przy blogu).
Z tego, co widzę - jagienki na razie nie ma na Familie.pl - może więc poczekaj spokojnie, aż wróci na Familie.pl zanim posądzisz moderatorów (a każdy jest moderatorem na swoim profilu) o uprzedzenia?
Dokładnie - jagienka musi zaakceptować wszystkie komentarze. Póki co są w poczekalni.
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
O pewnej godzinie dałem komentarz. Po tym czasie pojawiło się trzy inne, które się ukazały. Więc jak to nazwać ... ?
No chyba że Jagienka jest uprzedzona do Grzesia i nie chce tych komentarzy zaakceptować :)))
O pewnej godzinie dałem komentarz. Po tym czasie pojawiło się trzy inne, które się ukazały. Więc jak to nazwać ... ?
Ostatni komentarz jaki widnieje pod tym artykułem ma datę z wczoraj... Dzisiaj dodawałeś te komentarze?
Grzesiu! A może Jagienka nie chce uwidocznić Twojego komentarza? Może sprawiłeś jej swoimi słowami przykrość. Pomyśl o tym.
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Proponuję naprawdę poczekać, aż wróci jagienka - i z nią to załatwić na priv.
Dokładnie moderatorem jest Jagienka, więc to ona decyduje, czy chce czy nie chce, by taki komentarz sie ukazał pod artykułem. Zależy, co napisałeś Grzesiu...
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Grzesiu, moderowanie komentarzy jest po to, aby każdy mógł zamieścić do publicznego widoku tylko te komentarze, które uznaje za stosowne.
A Jagienka pewnie Ci napisze. Cierpliwości.
Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.
To Twój punkt widzenia. Coś na pewno spowodowało, że Aga tego komentarza nie zaakceptowała.
Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.
To Twój punkt widzenia. Coś na pewno spowodowało, że Aga tego komentarza nie zaakceptowała.
dokładnie..
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.
To Twój punkt widzenia. Coś na pewno spowodowało, że Aga tego komentarza nie zaakceptowała.
I dlatego komentarz sie nie pojawił.
Twój komentarz Grzeogorzu "wisi"... I cały czas się zastanawiam, czy go dodać... Mam bowiem pewien powód który wstrzymał mi rękę przed akceptacją... A tym wątkiem utwierdzasz mnie, by go jednak nie dołączać... Nie będę tu rozpętywać dyskusji na ten temat... Wiedz, że na mojej decyzji zaważył ton Twojego komentarza... Jeśli nie dostrzegasz niedelikatności jaką tam zawarłeś to znaczy, że masz duży problem..
Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.
Za kogo Ty się uważasz...? Bo to wszystko do kupy razem wzięte dla mego ucha brzmi bardzo pyszałkowato...
Twój komentarz Grzeogorzu "wisi"... I cały czas się zastanawiam, czy go dodać... Mam bowiem pewien powód który wstrzymał mi rękę przed akceptacją... A tym wątkiem utwierdzasz mnie, by go jednak nie dołączać... Nie będę tu rozpętywać dyskusji na ten temat... Wiedz, że na mojej decyzji zaważył ton Twojego komentarza... Jeśli nie dostrzegasz niedelikatności jaką tam zawarłeś to znaczy, że masz duży problem..
Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.
Za kogo Ty się uważasz...? Bo to wszystko do kupy razem wzięte dla mego ucha brzmi bardzo pyszałkowato...
Agnieszko może wyjaśnij Grzesiowi tu bądź na privie czemu nie zaakceptowałaś jego komantarza i będzie po sprawie:)
Asiu - napisałam... Bardzo wyraźnie... Ale resztę musi sam Grzegorz zrozumieć... I uważam z mojej strony temat za zamknięty...
Nie widzę nic nagannego w słowach Grzesia. Zadał dwa pytania:
<<Do forumowiczów: Chciałbym się dowiedzieć czy i wasze niektóre komentarze do artykułów nie zostały zaakceptowane przez moderatorów?
Do moderatorów: Dlaczego kierujecie się uprzedzeniami przy akceptowaniu komentarzy do artykułów?>>
Pytania wcale nieobraźliwe ani pyszałkowate. Normalne. Chce poznać fakty (1 pyt.) i powody (2).
Dodaje również odpowiedź na pytanie forumowiczów:
<< Jagienki na pewno nie obraziłem i nawet pochwaliłem ją za jej wiarę, tylko przedstawiłem mój punkt widzenia. Komentarz dawałem dwukrotnie, było ich wtedy 4, teraz jest ich 7. Dawałem około 13-ej.>>
W nim też nie dostrzegam niczego złego. Nawet jeśli jego komentarz uraził Jagienkę, to bywa, że niechcący, nieświadomie kogoś dotykamy. Z odpowiedzi wynika, ze Grześ jest ewentualnie nieświadomy.
A jesli nie rozumie, dlaczego jego tekst mógł urazić, chyba należałoby go uświadomić, a nie atakować złym słowem: "Za kogo Ty się uważasz?"
Asiu - napisałam... Bardzo wyraźnie... Ale resztę musi sam Grzegorz zrozumieć... I uważam z mojej strony temat za zamknięty...
I dobrze, ja też się już wypowiadać tutaj nie będę.
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
Oto mój komentarz do artykułu Jagienki:
Opowiedziałaś o swoim Bogu Jagienko. Z pierwszych słów tekstu można się domyślać, że chodzi o Jezusa. Stąd wniosek, że Jezus jest twoim Bogiem. Moim Bogiem jest Jehowa, Ojciec Jezusa. "Aby wiedziano, że ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią", "Szczęśliwy lud, któremu tak się wiedzie!” Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Jehowa!" (Psalm 83:19; 144:15 [Jahwe w BT wyd II]). Wspomniałaś, iż twój Bóg się narodził. Jehowa nigdy nie miał początku ani nie będzie mieć końca. "Zanim się narodziły góry,nim zacząłeś jakby w bólach porodowych wydawać ziemię i żyzną krainę, już od czasu niezmierzonego po czas niezmierzony ty jesteś Bogiem" (Psalm 90:2). Jehowa Bóg nigdy nie przyszedł na Ziemię tylko przysłał tu swego Syna, "który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu. Przeciwnie, ogołocił samego siebie i przybrał postać niewolnika, i stał się podobny do ludzi. Co więcej, gdy się znalazł w kształcie człowieka, ukorzył się i stał się posłuszny aż do śmierci, i to śmierci na palu męki" - nawet w kościele nie jest żadną tajemnicą jaki był tego powód: „Albowiem Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne" (Filipian 2:6-8; Jana 3:16). W całym zaś artykule nie podałaś imienia swego Boga. Jak wspomniałem, można się jedynie domyślać o kogo chodzi. Należy wziąć też pod uwagę to, że "chociaż są tacy, których zwą „bogami”, czy to w niebie, czy na ziemi, jako że jest wielu „bogów” i wielu „panów” (1 Koryntian 8:5). Nie zauważyłem też żadnego potwierdzenia wiary [z twojej strony] w twego Boga w Piśmie Świętym, chociaż bardzo się chwali to, iż jesteś osobą wierzącą.
Oto mój komentarz do artykułu Jagienki:
Opowiedziałaś o swoim Bogu Jagienko. Z pierwszych słów tekstu można się domyślać, że chodzi o Jezusa. Stąd wniosek, że Jezus jest twoim Bogiem. Moim Bogiem jest Jehowa, Ojciec Jezusa. "Aby wiedziano, że ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią", "Szczęśliwy lud, któremu tak się wiedzie!” Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Jehowa!" (Psalm 83:19; 144:15 [Jahwe w BT wyd II]). Wspomniałaś, iż twój Bóg się narodził. Jehowa nigdy nie miał początku ani nie będzie mieć końca. "Zanim się narodziły góry,nim zacząłeś jakby w bólach porodowych wydawać ziemię i żyzną krainę, już od czasu niezmierzonego po czas niezmierzony ty jesteś Bogiem" (Psalm 90:2). Jehowa Bóg nigdy nie przyszedł na Ziemię tylko przysłał tu swego Syna, "który chociaż istniał w postaci Bożej, nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu. Przeciwnie, ogołocił samego siebie i przybrał postać niewolnika, i stał się podobny do ludzi. Co więcej, gdy się znalazł w kształcie człowieka, ukorzył się i stał się posłuszny aż do śmierci, i to śmierci na palu męki" - nawet w kościele nie jest żadną tajemnicą jaki był tego powód: „Albowiem Bóg tak bardzo umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna, aby nikt, kto w niego wierzy, nie został zgładzony, lecz miał życie wieczne" (Filipian 2:6-8; Jana 3:16). W całym zaś artykule nie podałaś imienia swego Boga. Jak wspomniałem, można się jedynie domyślać o kogo chodzi. Należy wziąć też pod uwagę to, że "chociaż są tacy, których zwą „bogami”, czy to w niebie, czy na ziemi, jako że jest wielu „bogów” i wielu „panów” (1 Koryntian 8:5). Nie zauważyłem też żadnego potwierdzenia wiary [z twojej strony] w twego Boga w Piśmie Świętym, chociaż bardzo się chwali to, iż jesteś osobą wierzącą.
I jest sens wywlekać na forum komentarze , które nie zostały zaakceptowane? Bo dla mnie nie. Ja też często zamieszczam komentarze pod artykułami i blogami, ale nie zawsze do nich wracam.
Grzesiu Ty napisałes Jagience o swoim Bogu, może po prostu Ona nie akceptuje świadków Jehowy, musisz to też zrozumieć
Ja osobiście, nie jestem Waszą zwolenniczką, często spotykam "po drodze" wyznawców Jehowy, często proponują mi spotkania, gazetki...podziękuję i sobie pójdę, ale na spotkania mnie nie ciągnie.. ponieważ jestem ateistką...
Może też dlatego, że nie jesteście uznani jako grupa religijna, a krąży o Was opinia, że jesteście sektą. Przyjmujecie ludzi bardzo miło do swojej wspólnoty, ale później, aby ktoś ją opuścił- jest wielki problem.