Wątek:
Kamień ślinianki.
7odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 5842Moja teściowa od roku chorje na kamień ślinianki.
Dopiero po kilku rentgenach i USG lekarze doszli do tego, co jej jest. Wcześniej była leczona m. in. na węzłe chłonne i zatoki szczękowe, Wreszcie okazało sie, ze w sliniance jest milimetrowy kamień, który sprawia straszny ból. Boli głowa, ucho, szczęka, kark.
Teściowa odbyła kilkadzisiąt wizyt u różnych lekarzy: laryngologów, chirurgów szczękowych, dentystów i wielu innych. Przez rok nie ma zadnej poprawy, ba, zadnej pomocy! Podobno na to nie ma lekarstwa. Zapisuja leki przecwibólowe i to wszystko.
W koncu teściowa dostała skierowanie na operację, która miała odbyc sie 2.12. Podpisała papiery, spakowała torbę i pojechała do szpitala (do Bydgoszczy). I co - wróciła tego samego dnia z powrotem, bo w dniu operacji lekarze doszli do wniosku, ze jednak do operacji sie nie kwalifikuje! Czy tak moze być? Spotkało Was coś podobnego?
Dali jej blokadę - bo moze to od stawów - po której miała taki atak bólu, ze chodziła po scianach. 9.12. ma kolejna wizytę.
Moze ktoś z Was chorował na kamień ślinianki? Ktoś miał zabieg?
Chciałabym jakoś pomóc teściowej, ale kompletnie nie wiem juz jak...
Mój brat miał pękniętą śliniankę. Wiem, że miał guza, że coś było zatkane, że slina się nie wydzielała na zewnątrz. I Mu ją wycięto na laryngologii - jak miał 12 lat.
Mama Tymka napisał 2010-12-07 14:08:52
u teściowej ejst podobnie. kamień blokuje wypływanie śliny. mało tego - wydziela sie ropa. Miała mieć usuniętą śliniankę, ale lekarze stwierdzili, ze powinna mieć opuchnietą twarz, takie "wole" na wierzchu, a ona tego nie ma.
Problem w tym, zę nie ma zadnej pomocy: ani leków, ani zabiegu, a ból nie do zniesienia. Więc co robić???Mój brat miał pękniętą śliniankę. Wiem, że miał guza, że coś było zatkane, że slina się nie wydzielała na zewnątrz. I Mu ją wycięto na laryngologii - jak miał 12 lat.
Mama Tymka napisał 2010-12-07 14:57:58
Była już u kilku specjalistów, w 2 szpitalach. Teraz planuje zwrócić sie po pomoc do kolejnego lekarza w jeszcze innym szpitalu.Zmienić lekarza.
SoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
6
Nie słyszałam o czymś takim, o takim schorzeniu. Ale widzę, że nie jest to przyjemne. Olu, zdrówka dla teściowej życzę. I dobrego lekarza .
Sonia napisał 2010-12-07 17:33:22
Dzięki. Wszyscy sie martwimy, bo widzimy jak się męczy. Przerasta nas ta sytuacja, bo nie ma znikąd konkretnej pomocy. Nie rozumiem zmainy tej decyzji o operacji w ostatniej chwili. Czy to normalne?Nie słyszałam o czymś takim, o takim schorzeniu. Ale widzę, że nie jest to przyjemne. Olu, zdrówka dla teściowej życzę. I dobrego lekarza .