Uporczywy kaszel.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Tydzień temu w sobotę mocno się zaziębiłam, bolało mnie gardło. Od niedzieli brałam antybiotyk. Czuję się ok, wszystko mi przeszło, ale po tym przeziębieniu, czy jak tam zwał, został mi paskudny męczący kaszel.... Biorę już 3 dzień flavamed max, brałam flegaminę. Syrop z cebuli i buraczka u mnie na porządku dziennym.... Nic jednak nie działa na mnie tak, aby ten kaszel zaczął się w końcu "odrywać". Raczej jest taki, że nie mogę odkrztusić. denerwuje mnie to, bo w sumie jestem już zdrowa, a kaszel nadal męczy...
Poradźcie co robić??? Co wziąć, aby choć trochę przestało mnie męczyć?
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Na kaszel zawsze kupuję syropy. Z reguły po nich mi przechodzi.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Na kaszel zawsze kupuję syropy. Z reguły po nich mi przechodzi.
No ja już brałam ich kilka, i narazie nie ma poprawy...
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Na kaszel zawsze kupuję syropy. Z reguły po nich mi przechodzi.
No ja już brałam ich kilka, i narazie nie ma poprawy...
Wiesz u mnie to i tak zazwyczaj kończy się na antybiotyku. Ale większy problem mam z katarem niż kaszlem. W zeszłym roku zaszczepiłam się przeciwko grypie, więc w tym roku z chorobami nie było tak źle. Przeziębienie tak, gardło też ale z kaszlem radziłam sobie.
Może oklepywania pomogły by.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Na kaszel zawsze kupuję syropy. Z reguły po nich mi przechodzi.
No ja już brałam ich kilka, i narazie nie ma poprawy...
Wiesz u mnie to i tak zazwyczaj kończy się na antybiotyku. Ale większy problem mam z katarem niż kaszlem. W zeszłym roku zaszczepiłam się przeciwko grypie, więc w tym roku z chorobami nie było tak źle. Przeziębienie tak, gardło też ale z kaszlem radziłam sobie.
Może oklepywania pomogły by.
Ja miałam antybiotyk na 5 dni... I wszystko jest ok, nie boli mnie gardło, ani nic...Tylko ten kaszel... Muszę poprosić męża niech mi plecy oklepie. Normalnie jak oddycham, to czuję jak mi śwista...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
w ubiegłym roku załapałam zapalenie oskrzeli i miałam paskudny kaszel , na którego nie działały żadne leki . Brat mi doradził oklepywanie - po nim poczułam ulgę ...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
w ubiegłym roku załapałam zapalenie oskrzeli i miałam paskudny kaszel , na którego nie działały żadne leki . Brat mi doradził oklepywanie - po nim poczułam ulgę ...
No własnie męża muszę poprosić o oklepanie...Tylko dziś nie bardzo, bo zaraz na nockę jedzie;(((
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
w ubiegłym roku załapałam zapalenie oskrzeli i miałam paskudny kaszel , na którego nie działały żadne leki . Brat mi doradził oklepywanie - po nim poczułam ulgę ...
No własnie męża muszę poprosić o oklepanie...Tylko dziś nie bardzo, bo zaraz na nockę jedzie;(((
mnie mąż oklepywał przez kilka dni , kaszel nie był aż tak uciążliwy , potem ustąpił ....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
w ubiegłym roku załapałam zapalenie oskrzeli i miałam paskudny kaszel , na którego nie działały żadne leki . Brat mi doradził oklepywanie - po nim poczułam ulgę ...
No własnie męża muszę poprosić o oklepanie...Tylko dziś nie bardzo, bo zaraz na nockę jedzie;(((
mnie mąż oklepywał przez kilka dni , kaszel nie był aż tak uciążliwy , potem ustąpił ....
Idę do młodego, niech mi plecy oklepie. Może ten kaszel zacznie się "odrywać" i drogi oddechowe w końcu się zaczną oczyszczać...Mam wrażenie, że jak narazie wszystko mi tam zalega;(
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
w ubiegłym roku załapałam zapalenie oskrzeli i miałam paskudny kaszel , na którego nie działały żadne leki . Brat mi doradził oklepywanie - po nim poczułam ulgę ...
No własnie męża muszę poprosić o oklepanie...Tylko dziś nie bardzo, bo zaraz na nockę jedzie;(((
mnie mąż oklepywał przez kilka dni , kaszel nie był aż tak uciążliwy , potem ustąpił ....
Idę do młodego, niech mi plecy oklepie. Może ten kaszel zacznie się "odrywać" i drogi oddechowe w końcu się zaczną oczyszczać...Mam wrażenie, że jak narazie wszystko mi tam zalega;(
na pewno poczujesz ulgę ....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Młody mi plecy oklepał...Jakby lepiej...Ale czy to mozliwe, żeby tak od razu?
dziewczyny, jak długo powinno trwać takie oklepywanie? Bo to, że z dołu pleców do góry- do szyi to wiem, ale jak długo to nie wiem...
- Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
- Posty: 2849
A może posmaruj klatke piersiową na noc maścią rozgrzewającą np Rub-Arom lub VICKS Vapo Rub. Mi to zawsze pomaga. No i ja nie biorę leków tradycyjnych tylko homeopatią i ziołami się leczę.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Młody mi plecy oklepał...Jakby lepiej...Ale czy to mozliwe, żeby tak od razu?
dziewczyny, jak długo powinno trwać takie oklepywanie? Bo to, że z dołu pleców do góry- do szyi to wiem, ale jak długo to nie wiem...
mnie mąż oklepywał przez kilka dni , aż kaszel ustąpił . Oczywiście brałam leki , ale od nich nie czułam takiej ulgi jak od oklepywania właśnie ....
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Młody mi plecy oklepał...Jakby lepiej...Ale czy to mozliwe, żeby tak od razu?
dziewczyny, jak długo powinno trwać takie oklepywanie? Bo to, że z dołu pleców do góry- do szyi to wiem, ale jak długo to nie wiem...
mnie mąż oklepywał przez kilka dni , aż kaszel ustąpił . Oczywiście brałam leki , ale od nich nie czułam takiej ulgi jak od oklepywania właśnie ....
miałam wtedy paskudne zapalenie oskrzeli , lekarz obawiał się zapalenia płuc ....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Młody mi plecy oklepał...Jakby lepiej...Ale czy to mozliwe, żeby tak od razu?
dziewczyny, jak długo powinno trwać takie oklepywanie? Bo to, że z dołu pleców do góry- do szyi to wiem, ale jak długo to nie wiem...
mnie mąż oklepywał przez kilka dni , aż kaszel ustąpił . Oczywiście brałam leki , ale od nich nie czułam takiej ulgi jak od oklepywania właśnie ....
No Alinko, mi też było lepiej i to dużo lepiej. Potem znów złapał mnie kaszel, ale to był jeden taki atak a prawie całą noc spokój.
Najgorzej mnie męczy, jak się położę do łóżka.....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Zaparz sobie majeranek.
A widzisz, o tym nie pomyślałam... dzięki za pomysł:)
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
inhalacje może by pomogły.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
inhalacje może by pomogły.
Ale z czego? Nic takiego nie mam w domku:(
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
inhalacje może by pomogły.
Ale z czego? Nic takiego nie mam w domku:(
nie masz ampułek z solą fizjologiczną lub mucosolvanu? można też do wrzątku dodać zwykłą kuchenną sól a lbo naparzyć rumianku.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Syrop z buraków jest też bardzo skuteczny ...