Czy lubicie być modni, czy podąrzacie za trendami?

Ślepo nie, ale lubię różne nowości. Pamietam jednak, żeby nie okazać się śmieszną.

Nie patrze na to co jest modna, stawiam na wygodę i sama decyduje co mi się podoba a co nie.

Lubię być modna ale zdaję też sobie sprawę z tego że to co w sklepie niekoniecznie jest dla mnie. Dobieram więc tylko to co mi pasuje i w takich kolorach w których mi do twarzy. Ślepo za mogą - nigdy!

Lubię to co wygodne i do mnie pasuje... nic na siłę... A gumaków nigdy bym nie założyła... po prostu nie lubię tego typu "obuwia".

A propos gumiaków - to chętnie bym sobie je kupiła - ale nie jako modne pantofelki na imprezę ale do spacerów po lesie. I niekoniecznie widzę konieczność wydawania na tego rodzaju obuwie kwoty rzędu kilku stówek.

raczej nie podążam za modą,tak jak Ania stawiam zdecydowanie na wygode i na to co mi się podoba i w czym czuje się dobrze

A ja tej jesieni kupiłam sobie kaloszki, w fioletową kratkę. Ale bardziej chodziło mi o komfort, bo nie lubię ajk mi sie woda do butów wlewa. I wydałam na nie ok. 100 zł. A w kwestii mody to lubię mieć jakiś modny akcent, dodatek.

modni,ale wygodni ;) lubię mieć coś modnego,jakąś nowość,ale bez przesady

Ja podobnie.

Dla mnie moda to trend i nie zawsze to co modne jest piękne, często przeglądam nowinki modowe, ale kupuję wyłącznie to coś w czym czuję się dobrze, wygodnie i nie lubię rzucać się za bardzo w oczy, aby czasem w spojrzeniach innych nie wyglądać jak dziwoląg .

ja tak podobnie, a z drugiej strony mam problem! Bo co robić z tymi wszystkimi rzeczmi które jeszcze są całkiem dobre ale już nie na czasie( no na dziwoląga) ?

Ja również. Nic na siłę, bo skuetk może być opłakany. Lubię jakieś modne ciuszki, ale skoro mi to nie pasuje, lub jest dla mnie niewygodne, to rezygnuję z tego.

Ja też mam gumaki, dużo pracuje w ogrodzie i są mi nie zbędne. Ale te panie co dziś noszą znane na całym świecie Hutery, jeszcze 2 lata temu pewnie by się śmialy z gumakow, ale skoro tyle gwiazd a nawet królowa Elżbieta je nosi to też muszą mieć je w szafie i nie ważne czy pada czy świeci słońce, liczy się look. Podziwiam ludzi zamożnych, którzy mają w sobie skromność, na codzień nie widać ich bogactwa, ale w sercu mają Go dużo bo pomagają potrzebującym. W dzisiejszym świecie malo jest takich osob.

hmm... ja należę do tych osób, które jak za czasów wojny, lepiej coś zostawić gdyby bieda nastała, jednak jeśli już naprawdę ciuchy są dobre a dla mnie jednak trochę już "wieśniackie" to wyrzucam, chociaż więcej latem kupuję, a że miałam fajne bluzeczki letnie z poprzednich lat a już w nich nie chodziłam i w bardzo dorym stanie to dałam takiej dziewczynie nastoletniej z mojej miejscowości, rozmiarowo napewno pasowały, gdyż obie jesteśmy szczupłe, a Ona  jest z biednej rodziny - cieszyła się jak małe dziecko a mnie cieszyło to, że mogłam sprawić komuś radość osobiście a nie wyrzucając ubrania do kubła na odzież.

Ja też staram się pomagać w taki sposób, jak sama nie mam czym się podzielić a wiem że ktoś czegoś potrzebuje, to pytam innych czy pomogą i często udaje mi się pomoc wielu osobom i o to chodzi chyba w życiu, by dawać radość innym i cieszyć się z tego.

Ja ubieram się na swój styl, tak, żeby mi pasowało a innych nie raziło do mojej osoby. Wiadomo przecież: Jak cię widzą, tak cię piszą.

Ja podobnie.

Raczej za modą nie gonię. Wolę wybierać sobie to, co mi pasuje i co jest wygodne.

Tę wypowiedż Grzesia dzisiaj odgadła Kasia  i zgadzam się z Tą wypowiedzią !!!

Słuszna uwaga z tymi gumiakami ;) Tak samo jak noszenie ciepłych kozaków w lato ;)