Jeśli czyjaś wiara jest tak słaba, że wszystko musi obwieszać symbolami swej religii, by pokazać, kto tu rządzi, to cóż to za wiara?
Jak czytam argumenty Bartta to rozumiem, że jak się Nergal dostanie do Sejmu to w imię miłosci, tolerancji i szacunku dla innych wyznań w Sejmie bedą wisiały dwa krzyże (w tym jeden odwrócony?)
Bo przecież każdy ma prawo zawiesić symbol swej religii?
Z innej beczki - uważam, że krzyża w Sejmie nie powinno być, ale toczenie o to wojenek w Sejmie (tak jakby nie było powazniejszych spraw) świadczy o niepoważnym podejściu do obowiązków posła. Niezaleznie od tego, po czyjej stronie jest racja.